e-commerce

zarobki w dropshippingu, monety, pieniądze

Zarobki w dropshippingu – od jakich czynników zależą?

Dropshipping to szansa na dobry biznes! Model logistyczny, który nie wymaga inwestycji związanych z kupnem towarów i powierzchni na ich magazynowanie staje się coraz bardziej popularny. Dochód bez inwestycji kusi. Ile jednak tak naprawdę można na nim zyskać i od czego zależą zarobki w dropshippingu? Od jakich czynników zależą zarobki w dropshippingu? Zarobki w dropshippingu uzależnione są od wielu czynników. Warto również uzbroić się w cierpliwość, gdyż w początkowym etapie biznes raczej będzie przynosił małe zyski, co jednak jest charakterystyczne dla początków w każdej dziedzinie. Wraz z upływem czasu i po dłuższej współpracy z hurtownią, pojawi się więcej możliwości negocjacji, a w związku z tym wzrośnie także zysk. Co ma realny wpływ na zarobki w dropshippingu? – Wysokość marży – w dużej mierze to właśnie wysokość marży decyduje o zarobkach. Marża to zysk ze sprzedaży produktu. Kto ją ustala? Teoretycznie Ty, w praktyce jednak zależy od współpracy z hurtownią i działań konkurencji. Niektóre hurtownie również blokują ceny do pewnego poziomu. Standardowa wysokość marży wynosi około 20-35%. Jej wartość zależy od produktów, jak i od samej branży. Niektóry asortyment z założenia ma wyższą marżę (jak na przykład akcesoria do smartfonów). – Koszty związane z obsługą sklepu internetowego – mimo, że dropshipping nie wymaga dużej inwestycji, nie oznacza to, że jego prowadzenie nie wymaga żadnych kosztów. Jednym ze stałych wydatków jest kwota związana z oprogramowaniem i prowadzeniem sklepu internetowego. Dodatkowo musisz wziąć pod uwagę koszty związane z prowizją, np. dla bramki płatniczej lub dla Allegro (jeśli korzystasz z tego kanału sprzedaży). Oczywiście musisz również odliczyć podatek dochodowy. – Popyt na oferowane produkty – czym więcej osób kupi Twój produkt, tym więcej zarobisz – prosta filozofia. Dlatego tak ważne jest wybranie odpowiedniej niszy produktowej, która będzie cieszyła się dużym zainteresowaniem nie generując zbyt wielu zwrotów. Popularność wybranych produktów możesz sprawdzić za pomocą narzędzia Google Trends. – Działania marketingowe – założenie sklepu internetowego i nawiązanie współpracy z hurtownią to dopiero początek. Aby biznes przynosił zyski trzeba bardzo dobrze przemyśleć strategię marketingową, na którą składa się wiele istotnych czynników. Jakich? Dogłębne przemyślenie persony, czyli potencjalnego klienta – jego problemów, motywacji i budżetu, którym dysponuje. Konieczna jest również wnikliwa analiza konkurencji. Aby klienci nie zniechęcali się do kupowania online, sklep internetowy musi śmigać! Szybkie ładowanie strony, intuicyjna ścieżka zakupowa, oryginalne opisy produktów – każdy szczegół ma znaczenie.  Trzeba również mądrze wykorzystać media społecznościowe, podrasować pozycjonowanie, zastosować reklamy Google Ads i Facebook, e-mail marketing, remarketing, powiadomienia web push. Temat strategii marketingowej jest tak szeroki, że można na jego temat napisać kilka artykułów. Zarobki w dropshippingu – jak zwiększyć zyski?  Znasz już najważniejsze czynniki, które wpływają na wysokość zarobków w dropshippingu. Co możesz jeszcze zrobić, aby wpłynąć na wysokość Twojego zysku? – Wybieraj produkty z wysoką marżą – jak już wcześniej wspomnieliśmy wysokość marży zależy od działań konkurencji i zasad hurtowni, z którą współpracujesz. Niektóre z nich ustawiają blokadę cen. Jest jednak pula towarów, które mają z założenia wyższą marżę. Zaliczają się do nich produkty do wyposażenia domu czy akcesoria do smartfonów. – Zadbaj o oryginalne opisy produktów – te przygotowane przez hurtownie są takie same dla wszystkich. Zadbaj więc, aby Twój sklep miał własne, oryginalne i ciekawe opisy, które zaintrygują klienta. Być może w tym celu będziesz potrzebować dobrego copywritera, aby napisał treści przyciągające zainteresowanie klienta. – Unikaj częstych zwrotów – ta wskazówka tak naprawdę mówi o trafionym wyborze produktów do sprzedaży i dobrym wyborze niszy produktowej. Są pewne produkty, które obarczone są dużym ryzykiem, jeśli chodzi o sprzedaż online, jak na przykład obuwie, które wymaga przymierzenia. Sto razy przemyśl, co będziesz sprzedawać. – Uzyskaj rabaty w hurtowniach – zazwyczaj są one możliwe, gdy Twój obrót dojdzie do określonego poziomu. – Zainwestuj w swój magazyn – połączenie magazynu z hurtownią to kolejny krok w rozwoju Twojego biznesu. Inwestycja w magazyn to dodatkowe koszty, które mogą być jednak opłacalne. Kiedy? Na przykład w przypadku sezonowego asortymentu, który możesz zgromadzić nie martwiąc się o to, że wyczerpią się zapasy. Czy dropshipping się opłaca? Dropshipping jest modelem przyciągającym uwagę ze względu na brak inwestycji związanych z kupnem magazynu i całego asortymentu produktów. Brak potrzeby posiadania dużych środków na wystartowanie z biznesem, nie oznacza jednak, że jego prowadzenie nie wymaga kosztów. Czy ten biznes się opłaca? Odpowiedź brzmi – zależy! Dropshipping wymaga przemyślenia produktów do sprzedaży, jak i całej strategii marketingowej, od której powodzenia zależy wysokość zarobków. Nie ma więc jednoznacznej odpowiedzi czy omawiany model biznesowy jest dochodowy. Jeśli prosperuje, to z pewnością tak. Jeśli nie – trzeba jeszcze raz dobrze przemyśleć wybór produktów i całej strategii działania, aby ją usprawnić na tyle, by przynosiła zyski.

Czytaj dalej »
panele rezerwacyjne w hotelarstwie, recepcja, dzwonek, karta

Portale rezerwacyjne kontra hotele – czas na „dobrą zmianę”

Portale rezerwacyjne w hotelarstwie rządzą się swoimi prawami. Jakimi? O sytuacji, w jakiej znalazły się hotele rozmawiamy z Krzysztofem Szadurskim, Prezesem Zarządu Hoteli Warszawskich „Syrena” sp. z o.o. i Wiceprezesem Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. Panie Prezesie, wracam do sprawy, która ciągnie się od ładnych paru lat, a pewnie dlatego, że dotyczy monopoli i ogromnych pieniędzy…. Krzysztof Szadurski: – Polacy, tak jak Niemcy, Francuzi, Austriacy, Włosi, Belgowie i Szwedzi, powinni zrozumieć, że należy chronić rynek hoteli przed finansowym drenażem przez portale rezerwacyjne. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) nazywa ich przedsiębiorcami prowadzącymi internetowe platformy rezerwacji zakwaterowania, w żargonie hotelarzy to OTA, czyli Online Travel Agents (agenci stale pośredniczący za wynagrodzeniem przy zawieraniu z gośćmi hotelowymi umów przez Internet na rzecz dających zlecenie hoteli). Spośród OTA najskuteczniejszymi okazały się Booking.com i Expedia, a w Europie dodatkowo obok nich, słabnący HRS. W krótkim czasie stworzyły globalny duopol na rynku rezerwacji zakwaterowania przez Internet. Hotelarze bezradnie obserwowali, jak rosną dwucyfrowe prowizje ich pośredników i kurczy się liczba konkurujących ze sobą OTA. Czyli można powiedzieć że, pośrednicy przejęli biznes hotelarski? Tak, tak można powiedzieć. Przyczyna globalnej dominacji tak naprawdę dwóch OTA nad blisko milionem obiektów na całym świecie ma charakter prawny. Chodzi o narzucaną hotelom w umowach adhezyjnych tzw. klauzulę najwyższego uprzywilejowania (most favoured nation clause, MFN). Zgodnie z nią hotele gwarantują OTA nie mniej korzystne niż w pozostałych kanałach dystrybucji: ceny pokoi, ich dostępność, a także warunki rezerwacji i jej anulowania. Powyższe uwarunkowania współpracy sprawiają, że powszechnie stosowana klauzula MFN ma negatywny wpływ na konkurencję i konsumentów. Hotele nie mogą bezpośrednio w Internecie konkurować ceną swoich usług, a jedynie za pośrednictwem, z kolei goście hotelowi nie mają dostępu przez Internet do usług hotelowych tańszych niż po cenach dostępnych na portalach należących do dominujących OTA. Ponadto klauzula MFN formalnie wyczerpuje znamiona porozumienia cenowego ustalającego ceny minimalne, które jest nieważne z mocy prawa (art. 101 Traktatu o funkcjonowaniu UE, art 6 Ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów). Sankcją za takie praktyki ograniczające konkurencję jest kara pieniężna w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu. Taka sama kara grozi zarówno OTA, jak i hotelom będącym stroną nielegalnych porozumień cenowych. Powszechnie krytykowana przez hotelarzy klauzula stała się przedmiotem badania urzędów antymonopolowych kilkunastu krajów. W reakcji wiodące OTA wykreowały zmodyfikowany, łagodniejszy model klauzuli, tzw. wąską klauzulę MFN (narrow MFN). Zabrania ona hotelom swobodnego kształtowania ceny jedynie w ich własnych kanałach dystrybucji online (hotelowe strony WWW, wyszukiwarki internetowe) oraz dopuszcza konkurencję cenową za pomocą innych internetowych pośredników. Jest to oczywisty krok w dobrą stronę, ale nadal nielegalny i poczyniony kosztem hoteli oraz konsumentów. Jak wygląda ta sprawa z perspektywy europejskiej? Pionierem w delegalizacji wąskich klauzul MFN są Niemcy, gdzie urząd antymonopolowy Bundeskartellamt (BKA) w wyniku długotrwałych i żmudnych procesów przeciw Booking.com, Expedii i HRS stopniowo rugował w latach 2015-2021 z niemieckiego porządku prawnego te monopolistyczne praktyki. Polska mogła być drugim krajem broniącym interesów rodzimych przedsiębiorców i konsumentów w przestrzeni rezerwacji noclegów przez Internet, po tym jak „Syrena” zainicjowała w 2014 r. postepowanie przed UOKiK przeciw klauzulom Booking.com, Expedii i HRS. Niestety polski urząd antymonopolowy nie dokonał „dobrej zmiany” i w 2015 r. zakończył postępowanie ogłaszając, że „zastrzeżeń nie budziła natomiast tzw. wąska klauzula, zgodnie z którą cena, dostępność pokoi i inne warunki oferowane przez platformę nie mogą być mniej korzystne jedynie od tych oferowanych na stronie internetowej hotelu, hostelu czy apartamentu”. UOKiK wykazał nie tylko daleko idący oportunizm, pospiesznie powielając zapatrywanie większości europejskich urzędów antymonopolowych „dogadanych” z OTA, ale poszedł nawet dalej niż one w rozstrzygnięciach na niekorzyść rodzimych obiektów turystycznych. W istocie proklamował powszechny i bezterminowy zakaz konkurowania ceną (oraz pozostałymi warunkami rezerwacji) wobec wszystkich OTA nie tylko przez polskie hotele, ale też hostele i apartamenty na ich własnych stronach internetowych, dając tym samym przyzwolenie na narzucanie wąskiej klauzuli przez pośredników niekorzystających do tej pory z tego instrumentu. Na szczęście te niekorzystne niuanse antykonkurencyjnej decyzji UOKiK pozostają przez rynek niezauważone.  Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego (IGHP), największa hotelowa organizacja samorządowa w Polsce, przedstawiła w 2016 r. prezesowi UOKiK swoją krytyczną opinię na temat jego decyzji. Czyli gdzie jest „ratunek”? Szkodliwa dla hoteli oraz konsumentów polityka UOKiK może zostać skorygowana jedynie przez zmiany w prawie, gwarantujące polskim hotelom podmiotowość równorzędnych uczestników gospodarki rynkowej, której podstawowym mechanizmem jest konkurowanie ceną, dziś upośledzone na rynku rezerwacji zakwaterowania przez Internet. Za wzór powinny służyć parlamenty Francji, Austrii, Włoch i Belgii, które wprowadziły już u siebie ustawowy zakaz stosowania przez OTA wąskich klauzul. W Szwajcarii finiszuje proces legislacyjny dotyczący tzw. Lex Booking.  W Polsce od czterech lat IGHP lobbuje za zmianą ustawy o usługach hotelarskich, w której powinien znaleźć się przykładowo taki przepis: „Nieważne są postanowienia umów zawieranych między przedsiębiorcami lub uzgodnienia dokonane w jakiejkolwiek innej formie, które naruszają swobodę ustalania cen usług hotelarskich przez przedsiębiorców świadczących te usługi.”  Postulowane przez IGHP zmiany w prawie będą stymulowały poprawę konkurencyjności ponad 2,5 tys. polskich hoteli, będących głównie małymi i średnimi przedsiębiorcami, tworzącymi miejsca pracy, płacącymi w Polsce podatki i stymulującymi polski eksport w turystyce. Jest to szczególnie potrzebne, teraz gdy osłabiona przez pandemię branża może być wsparta nie kosztem polskich podatników, lecz ułamkiem gigantycznych prowizji globalnych pośredników – mniej zapłaconych za granicę prowizji OTA to więcej inwestycji lub podatków pozostawionych w kraju. Inne europejskie nacje rozumieją, że należy chronić swój rynek przed finansowym drenażem (prowizje OTA wynoszą przeważnie 15-25 proc. ceny pokoju sprzedanego za ich pośrednictwem). Jeżeli podobną mądrość wykaże Sejm, warto już teraz rozpocząć odczarowywanie „gwarancji najlepszej ceny” kuszącej na portalach rezerwacyjnych. W świecie bez klauzuli MFN konsumenci jak dotychczas znajdą za pośrednictwem portali najprościej i najszybciej interesujący ich hotel, lecz już niekoniecznie za najniższą możliwą cenę, która będzie prawdopodobnie oferowana w rezerwacji bezpośredniej na stronie hotelu, do której dotarcie będzie jednak kosztowało kilka dodatkowych kliknięć. Na razie żyjemy w państwie, które taką możliwość blokuje. Czy dobrze rozumiem, że w Waszej „walce” o zmiany w przepisach interes klienta indywidualnego jest równie ważny? Jakie są jego najważniejsze elementy? Dlaczego klient indywidualny ma trzymać kciuki za wasze działania? Tak zdecydowanie tak, obecna sytuacja powoduje, że goście hotelowi nie mają dostępu przez Internet do usług hotelowych tańszych niż

Czytaj dalej »
skuteczny dropshipping

Skuteczny dropshipping – 5 kroków

Dropshipping zyskuje coraz większą popularność. Zachęca do niego brak inwestycji związanych z kupnem towarów i powierzchni na ich magazynowanie. To duża szansa na rozwój własnego biznesu. Co zrobić, aby rozpocząć skuteczny dropshipping? 1. Wybierz produkty, które chcesz sprzedawać Na samym początku warto zastanowić się, co w ogóle chcesz sprzedawać? Dropshipping umożliwia sprzedawanie każdego produktu, warto jednak wybrać taki, który nie jest zbyt popularny i mocno rozpowszechniony. Konkurencja jest bardzo duża. Weź pod uwagę produkt, który łatwo sprzedać bez zwrotów (ubrania, obuwie niekoniecznie zalicza się do tej kategorii). Wybierz niszę produktową i uważnie przeanalizuj działania konkurencji. Dobrą wiadomością jest to, że na początku nie musisz zakładać działalności gospodarczej. Dopóki Twoje zarobki nie przekraczają połowę minimalnej krajowej, nie musisz płacić ZUSU, a jedynie podatek od zarobku do Urzędu Skarbowego. Opodatkowaniu podlega również marża, którą nakładasz na produkt. 2. Załóż sklep internetowy Żeby sprzedawać produkty online musisz mieć sklep internetowy. Jeśli nie chcesz sam tworzyć swojego sklepu możesz skorzystać z oprogramowania e-commerce wraz z integracją z hurtownią. Gotowy sklep jest opcją korzystną ze względu na wiele możliwych udogodnień. Daje on możliwość skorzystania z bezpłatnego okresu próbnego (14 dni), oferuje szeroki wybór pakietów, obsługę w razie problemów technicznych, podpięcie nowoczesnych form płatności. Nie potrzebujesz zaplecza technicznego, aby zacząć działać. Platformy e-commerce mają wiele możliwości, dzięki którym można zwiększyć sprzedaż. 3. Podpisz umowę i współpracuj z dostawcą Wybór dostawcy ma ogromne znaczenie dla Twojego przyszłego rozwoju. Zadawaj wiele pytań, szukaj platform e-commerce, które umożliwiają opcję plug-and-play, dzięki której możesz zintegrować dostawców z hurtowniami dropshippingowymi. Na samym początku współpracy z hurtownią często przedsiębiorcy obniżają marżę, gdyż nie mogą liczyć na dodatkowe rabaty. W miarę rozwoju biznesu i wzrostu zakupów sytuacja się zmienia – marża wzrasta na rzecz możliwych rabatów. Integracja z hurtownią daje możliwość sprzedawania całego jej asortymentu. Nie musisz tworzyć opisów i zdjęć produktów, gdyż są one importowane z hurtowni. Nie musisz również ręcznie aktualizować systemu, gdyż dane dotyczące stanu magazynów, cen i opisów są aktualizowane na bieżąco. Procesy automatyzacji, które umożliwia dropshipping pobierają dane dotyczące zamówień wraz z dokumentami do przewozu dla wszystkich dostawców, ponadto informują klientów o ich zamówieniu i jego statusie, a także pozwalają na analizę efektów. 4. Pozyskuj klientów i utrzymuj z nimi dobrą relację Dropshipping przejmuje całą pracę związaną z fulfillmentem – logistyką w e-commerce. Twoim zadaniem jest skupić się na pozyskiwaniu klienta – najlepiej poprzez promocję własnego sklepu. Od czego zacząć? Warto zadbać o dobre SEO pod pozycjonowanie Twojego sklepu w Internecie. Pozycjonowanie polega na dobraniu odpowiednich tytułów, nagłówków, słów kluczowych, opisów alternatywnych do grafik, wewnętrznych tekstów na stronie, zdjęć, wideo, linków zewnętrznych czy udostępnianiu treści na portalach społecznościowych. Drugim obszarem działania są media społecznościowe, które świetnie sprawdzają się do utrzymywania relacji z klientem i budowania wizerunku firmy. Do promocji swej marki możesz zaprosić influencerów (w zależności od możliwości budżetowych). Możesz również skorzystać z linków sponsorowanych (paid search), które są widoczne na samej górze w wynikach wyszukiwania. 5. Rozważ zwroty i reklamacje towarów Po opłaceniu zamówienia przez klienta, sklep internetowy przesyła je do hurtowni, która wysyła produkt do osoby zamawiającej. Faktury lub paragony są wysyłane przez sklep (coraz częściej w formie online). W zależności od ustaleń sklep rozlicza się z hurtownią przed lub po wysyłce zamówienia. Zwroty nie są przyjmowane przez hurtownie (jedynie reklamacje), więc potrzebujesz przestrzeni na magazynowanie zwróconych produktów. Możesz również zdecydować się na hurtownię dropshippingową, która przyjmuje zwroty.  5 wymienionych kroków pozwoli Ci rozwinąć skuteczny dropshipping. Po pewnym czasie od wdrożenia wszystkich etapów zaczniesz obserwować wyniki Twojej pracy.  Sprawdzaj, które produkty najlepiej się sprzedają i przez jakie kanały komunikacji. Obserwuj zachowanie osób kupujących – jaki jest współczynnik konwersji dla zakupów przez komputer i telefon. Analizuj, które produkty są opłacalne, sprawdzaj raporty. Dzięki temu Twoja firma będzie rozwijała się krok po kroku.

Czytaj dalej »
bezpieczeństwo w sieci, internet, obsługa online, e-commerce

Bezpieczeństwo w sieci – wywiad z gen. Pawlikowskim

Większość ludzi żyje w przekonaniu, że ochrona systemu stanowi najwyższy priorytet każdej firmy, która zajmuje się obsługą klientów online. Czy bezpieczeństwo w sieci to standard? Rozmawiamy o tym z Panem Generałem Andrzejem Pawlikowskim.  – Witam Panie Generale. Ostatnie problemy wielkich portali socjalnych wynikały ze (przynajmniej oficjalnie) złej konfiguracji serwerów. Przyjmując, że takie firmy korzystają z automatów konfigurujących, trzeba podkreślić, że na początku jednak ktoś je ustawia, czyli wraca podstawowe stwierdzenie, że najsłabszym ogniwem bezpieczeństwa informatycznego jest człowiek. Przełom XX i XXI wieku postrzegany jest jako okres gwałtownego skoku technologicznego a tym samym rozwoju społeczeństwa informacyjnego. Doskonale zdajemy sobie sprawę, iż podstawą cywilizacji jest informacja. Natomiast wyznacznikami zmian są systemy teleinformatyczne. Wywierają one znaczący wpływ na gospodarkę, kulturę, naukę, zachowania społeczne, stanowienie prawa, politykę, czy też bezpieczeństwo informatyczne. Równocześnie, z szansami rozwoju pojawiły się nowe zagrożenia dla bezpieczeństwa tak pojedynczych osób, firm jak i państwa. Należy do nich zaliczyć m.in. działania propagandowe i dezinformacyjne w obszarze cyberprzestrzeni, których celem jest rozpowszechnianie fałszywych treści i wprowadzenie w błąd odbiorców. Pragnę podkreślić, iż w ostatnich latach nowy typ kampanii dezinformacyjno-propagandowych jest coraz częściej wykorzystywany do destabilizacji wybranych państw, szczególnie w sytuacjach kryzysowych. Analizując poruszaną problematykę należy przede wszystkim określić rolę i znaczenie człowieka oraz jego słabości w systemie bezpieczeństwa informatycznego. Każdy z nas popełnia błędy (nikt nie jest doskonały), które niekiedy mogą nieść za sobą poważne konsekwencje. Stawiane przez ekspertów hipotezy, często formułowane podczas dyskusji, wyrażane są w przekonaniu, że to człowiek jest najsłabszym ogniwem bezpieczeństwa informatycznego. Jak wynika z badań (2014 Cyber Security Intelligence Index), aż 95% wszystkich incydentów związanych z bezpieczeństwem wiąże się z błędami popełnionymi właśnie przez człowieka. Dla liczących się na arenie międzynarodowej portali socjalnych takie sytuacje są zazwyczaj bardzo kosztowne, ze względu na to, że dotyczą osób, które posiadają dostęp do najbardziej wrażliwych danych. Jak wynika z przytoczonych badań, świadomość zagrożeń występujących w systemach informatycznych wśród respondentów jest niska. Zachodzące zmiany w dostępności do informacji wiążą się z koniecznością ciągłego doskonalenia jej ochrony. Nie tylko systemowej, ale także wynikającej z braku kompetencji człowieka. Dlatego warto na nim skupić uwagę i zastanowić się nad możliwymi metodami poszerzania jego umiejętności oraz ciągłej edukacji. – Rozwój handlu elektronicznego to częstsze korzystanie z dostępu cyfrowego umożliwionego przez nasze komputery, smartfony.  Tymczasem w Internecie …. często czai się niebezpieczeństwo… Proces łączenia komputerów w globalną sieć komunikacyjną doprowadził do stworzenia cyberprzestrzeni, która łączy społeczności i gromadzi ich zasoby informacyjne. Stała się ona wartością chronioną, która ma wpływ na bezpieczeństwo państwa, jego prestiż i autorytet oraz pozycję na arenie międzynarodowej. Z tych względów cyberprzestrzeń powinna podlegać szczególnej ochronie. Już w połowie lat 80. XX wieku Bary Collin z Institute of Security and Intelligence w Kalifornii zastosował pojęcie „cyberterroryzm”, które pochodzi z połączenia dwóch terminów: cyberprzestrzeni i terroryzmu. W sferze tej realizowane są również, oprócz przestępczych działań niepaństwowych podmiotów, operacje państw wobec swoich przeciwników. W efekcie wyróżnia się, oprócz cyberterroryzmu, nowe typy zagrożeń informacyjnych w tym obszarze, m.in. takie jak cyberprzestępczość, szpiegostwo cybernetyczne, wojna cybernetyczna. Technologie informatyczne są dogodnym instrumentem do wywierania wpływu na odbiorców, w tym również na społeczeństwa innych państw. Umożliwiają bowiem prowadzenie np. skutecznych, długofalowych kampanii informacyjnych, psychologicznych, propagandowych, dezinformacyjnych. Są one już trwałym elementem operacji militarnych oraz niekonwencjonalnych, które są prowadzone przez służby specjalne. Odpowiadając na zadane pytanie należy podkreślić, iż do najpoważniejszych zagrożeń internetowych należy tak zwany phishing, czyli próby podszywania się pod profile zaufanych osób czy instytucji w celu wyłudzenia poufnych danych osobowych lub chociażby pieniędzy. Hakerzy mogą również próbować przejąć dostęp do komputera i przeprowadzić różnego rodzaju szkodliwe czynności. Tym samym użytkownik narażony jest na bezpowrotną utratę plików, niestabilną pracę systemu czy nawet brak możliwości jego uruchomienia. – A jak druga strona tego procesu – firmy handlu elektronicznego? Jak się zabezpieczają? Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, gdyż nigdy zawodowo nie stałem po tej drugiej stronie procesu związanego z obszarem handlu elektronicznego. Mogę na to pytanie odpowiedzieć jedynie w kontekście rozmów i wymiany informacji z ekspertami działającymi we wspomnianej branży. Twierdzą oni, iż większość ludzi żyje w przekonaniu, że ochrona systemu stanowi najwyższy priorytet każdej firmy, która zajmuje się obsługą klientów online. Jednak jak twierdzą, badanie jednej z firm informatycznych zajmujących się bezpieczeństwem IT, obejmujące ponad 3 900 specjalistów IT na całym świecie pokazuje, że organizacje z branży handlu elektronicznego (detaliści prowadzący działalność online) nie postrzegają ochrony informacji jako najistotniejszej kwestii bezpieczeństwa. Z badania również wynika, że branża handlu elektronicznego ogólnie przywiązuje mniejszą wagę do ochrony poufnych informacji i zabezpieczenia swoich systemów na wypadek incydentów naruszenia bezpieczeństwa IT. Wydaje się to być sprzeczne z tym, czego na ogół oczekujemy od firmy, której działanie opiera się na obsłudze transakcji online. Chociaż jak z badania wynika, bezpieczeństwo nie stanowi priorytetu dla działów IT firm z branży handlu elektronicznego, sprawa wygląda zupełnie inaczej w przypadku instytucji finansowych, które odnotowały pod tym względem znacznie wyższy wynik. – Jakie główne zagrożenia czają się obecnie w sferze cyfrowej z punktu widzenia międzynarodowego? (Choć w Internecie trudno rozróżnić, co jest lokalne, a co międzynarodowe …) Według mojej oceny szybko postępujący rozwój sfery cyfrowej prowadzi do powstawania na arenie międzynarodowej nowych zagrożeń, takich jak cyberkryzysy i cyberkonflikty z udziałem podmiotów zarówno państwowych jak i niepaństwowych, w tym także groźby cyberwojen. Na chwilę obecną wielopłaszczyznowe operacje podejmowane w cyberprzestrzeni przez zróżnicowane podmioty i organizacje, stanowią integralną część klasycznych kryzysów i konfliktów polityczno-militarnych prowadzących ostatecznie do wywoływania wojen, w ramach ich hybrydowego charakteru. Uważam, że ważnym zagrożeniem międzynarodowym w sferze cyfrowej jest cyberszpiegostwo, związane z prowadzeniem przez służby obcych państw i podmioty pozapaństwowe (wywiadownie gospodarcze i organizacje terrorystycze) działań wykorzystujących specjalistyczne narzędzia i mających na celu uzyskanie dostępu do newralgicznych danych – z punktu widzenia funkcjonowania struktur państwa czy też podmiotów prywatnych. Źródłami zagrożeń w sferze cyfrowej są również transnarodowe organizacje kryminalne, których ataki w cyberprzestrzeni mogą mieć podłoże ideologiczne, polityczne, religijne, biznesowe, itd. – Pana praktyczne rekomendacje dla użytkowników cyfrowego handlu? Osobiście prowadząc zajęcia ze studentami z przedmiotów związanych z bezpieczeństwem informacyjnym wskazuję na 20 prostych zasad, których zastosowanie pozwoli zwiększyć bezpieczeństwo w sieci. Zasady te z reguły są przydatne zarówno dla początkujących użytkowników, jak i

Czytaj dalej »
chiński e-commerce, business

Chiński e-commerce – wywiad z Leszkiem Ślazykiem

– Naszym gościem jest Leszek Ślazyk, znawca i „praktyk” Chin, od wielu lat związany biznesowo z Chinami, obserwator chińskiego „Długiego Marszu”. Witam Panie Leszku, Pańska przygoda z Chinami zaczęła się przed przypadek? Tak, pracowałem dla duńskiej firmy odzieżowej, której już nie ma w Polsce. Klienci tej firmy zaproponowali mi pracę, której istotą było podróżowanie do Chin, reprezentowanie firmy w Chinach, realizowanie tam jej biznesowych celów. I tak się zaczęło. Pojechałem raz, drugi, kolejny, a potem stało się to moja normą: dzielenie życia pomiędzy Chinami, a Polską. Moje pierwsze wrażenia były takie sobie. Chiny były wówczas, w 1994 roku biednym krajem trzeciego świata. Nic mnie tam nie ujęło. Ale pracowałem w bardzo określonym rytmie, koncentrując się na zadaniach, a nie na warunkach pracy i życia. A potem przywykłem. Wkrótce okazało się, że Chiny stały się „modne”, przedsiębiorcy z Polski uruchamiali tam produkcję, zamawiali coraz więcej towarów. Ja miałem coraz więcej zajęć. I mogłem porównywać przemiany w Polsce i w Chinach. Zacząłem patrzeć na Chiny jako na organizację, mechanizm zwany państwem, a ten aspekt pociągał mnie od lat – kwestia organizacji i działania państwa. Moją uwagę zaczęły zwracać pewne detale. Kiedy pierwszy raz udawałem się w podróż do Państwa Środka, w Polsce funkcjonowała sieć komórkowa GSM Idea. Jej użytkownicy nosili wielkie aparaty walizkowe znane z serialu „Miami Vice”. Dokładnie w tym samym czasie w Chinach działały sieci 2G i 3G. Kiedy zapowiedziano mi w Polsce, że w Chinach zostanę wyposażony w telefon komórkowy, opierałem się ze wszystkich sił. Nie chciałem nosić ze sobą „cegły” – dodatkowego mało praktycznego bagażu. W Szanghaju otrzymałem niewielki aparat firmy Sony, taki z rozkładaną klapką i wysuwaną antenką. Byłem naprawdę zaskoczony. A potem od 1997 roku zaczęły wszędzie pojawiać się nowe autostrady, łączące rozrastające się coraz nowocześniejsze miasta, pojawiła się światłowodowa sieć internetowa. A potem wracałem do Polski i coraz wyraźniej czułem, że te dwie rzeczywistości zaczynają się „rozjeżdżać”. Uważam, że osoby, które opisują Chiny, a które nigdy tam nie były (bo i takie się zdarzają), albo które odwiedzały Chiny wiele lat temu, kreślą obraz Chin korzystając ze starych kalek, nieprawdziwych przekazów, powielanych stereotypów. –  Sam na tym się łapię: świat zmienił się nie do poznania w ostatnich 10 latach. Ale wracając do naszego tematu, podam kilka danych z 2020 roku:                                                                                                      vs 2019 Populacja                                                                                  1,44 mld    +0,4% Telefony komórkowe                                                              1,61 mld    +4,3% Internet użytkownicy                                                              854,5 mln + 3.1% Aktywni użytkownicy mediów społecznościowych              1,04 mld             + 1,5%  – Czy to oznacza, że świat cyfrowy wszedł pod strzechy chińskiej wioski? Ja mam dane ze stycznia 2021 roku. Było ich podówczas 930 milionów. Kolejny wzrost. I wszyscy ci użytkownicy korzystają z licznych mediów społecznościowych, ogromna większość korzysta z płatności mobilnych. Tak, świat cyfrowy trafił w Chinach pod strzechy, szczególnie w formie mediów społecznościowych, które są tu kluczowymi narzędziami e-commerce. Ludzie, którzy patrzą na Chiny poprzez okulary ideologii, nie dostrzegają rewolucyjnych zmian, jakie nastąpiły w tym państwie oraz wszechobecnej tu nowoczesności. Ta ponoć nieudolna władza sprawowana przez Komunistyczną Partię Chin, stworzyła warunki i zbudowała przestrzeń dla rozwoju gospodarczego i technologicznego. Oczywiście partia sprawuje nad tym i innymi procesami kontrolę polityczną. Ta zaś ma wymiar często zaskakujący. Dobrym tego przykładem jest koncept płatności mobilnych w Chinach. Nie tworzono tych narzędzi dla mieszkańców wielkich chińskich miast, ale wykluczonych z systemu bankowego mieszkańców najuboższych regionów Chin. Płatności mobilne nie mogłyby jednak dotrzeć do tych wykluczonych, gdyby nie wielkie projekty infrastrukturalne, w tym budowa ogólnokrajowej sieci komórkowej. A mówimy o państwie, w którym mieszka 1,44 mld ludzi, które ma obszar porównywalny w kontynentem europejskim, a gdzie w 1978 roku 86 % ludności stanowili mieszkańcy wsi. Dzisiaj wieś to około 40 % ludności. Przy czym – o czym trzeba pamiętać – czym dalej na zachód Chin, tym tamtejsze wsie są coraz bardziej rozproszone, zlokalizowane w bardzo zróżnicowanych miejscach, często trudnodostępnych przez wzgląd na góry, rozległe stepy, szerokie i rwące rzeki. Żaden bank nie byłby w stanie stworzyć w tych okolicznościach efektywnej, opłacalnej sieci oddziałów. Trudno byłoby też nakłonić ludzi biednych, by zakładali odpłatne konta w oddziałach, do których musieliby docierać kilka, kilkanaście godzin, a może dłużej. Płatności mobilne zmieniły Chiny, zmieniły przede wszystkim chińską prowincję. Dzisiaj na chińskiej wsi karierę robi e-commerce. Jest odpowiednia infrastruktura techniczna, ale jest też wzór z wielkich miast (jak Pekin, Szanghaj, Kanton, czy Shenzen), z miast „drugiego kręgu”, czyli zamieszkałych przez 5-10 milionów ludzi oraz „trzeciego kręgu”, gdzie liczba mieszkańców wynosi od 1 do 5 milionów osób. W sumie takich miast jest już w Chinach 113. I wszędzie rozwija się handel internetowy. Rozwiązania mobilne, rozbudowa infrastruktury 4G (ta sieć dostępna jest w Chinach dosłownie wszędzie), gwałtownie rozwijająca się sieć 5G (już niemal pół miliarda użytkowników), to fundament rozwoju chińskiego handlu sieciowego. Przy czym warto pamiętać, że Chińczycy korzystają z prawdziwego 5G. W Polsce nie ma jeszcze tego standardu. A to z bardzo prostego powodu: dotychczas nie odbył się przetarg na częstotliwości właściwe dla systemu 5G. To, co u nas nazywane jest siecią 5G, to w istocie „podkręcone” 4G symulujące wyższy standard. Internet, dzięki rozbudowie infrastruktury mobilnej, był impulsem dla rozwoju wszelkiego rodzaju aplikacji, w tym oczywiście płatności mobilnych. A rozwiązanie problemu płatności przyniosło oczywisty wniosek, że dzięki Internetowi można zarobić. I zarabiają zarówno mieszkańcy wielkich miast oraz coraz częściej ludzie żyjący w odległych od metropolii wsi. – Mam pytanie: czy będę w błędzie, jeśli powiem, że e-commerce w Chinach dzieli się na dwa, wewnętrzny i zewnętrzny? Tak, to prawda: jest chiński e-commerce „zewnętrzny” i „wewnętrzny”. My widzimy to, co rozumiemy, z czego możemy i umiemy korzystać, czyli na przykład z platform takich jak Amazon, czy Allegro. W Chinach funkcjonuje wiele platform handlu internetowego, dla nas niewidocznych, a bardzo specyficznych, z których korzystają z nich Chińczycy w Chinach. W tym środowisku, w świecie do naszego równoległym, rodzą się specyficzne dla Chin modele biznesowe, narzędzia, formaty. Dobrym przykładem jest tu firma Alibaba. My korzystamy z platformy Alibaba (B2B), czy Aliexpress (B2C, B2B), w Chinach firma ta posiada niezwykłą liczbę różnych platform i serwisów sieciowych, z których najbardziej znane i rozpoznawalne są TMall i TaoBao. Ale

Czytaj dalej »
dropshipping, e-commerce, sprzedaż online

Co to jest dropshipping?

Co to jest dropshipping? Własny biznes bez wychodzenia z domu? Sprzedaż towarów bez inwestycji i własnego magazynu? Jak najbardziej! Dropshipping to szansa na rozwój e-commerce – zwłaszcza dla małych przedsiębiorstw. Jakie są jego wady i zalety? Czym jest dropshipping? Dropshipping to model logistyczny, który umożliwia sprzedaż online bez posiadania własnego magazynu oraz inwestycji na zakup własnych towarów. Przechowywanie produktów, ich pakowanie i dystrybucja należą do obowiązków dostawcy, z którym została zawarta umowa. Korzystanie z dropshippingu nie wymaga dużych inwestycji finansowych, a jedynie utrzymania strony ze sklepem internetowym i kosztów związanych z wysyłką. Nie są to jednak tak duże kwoty jak kupienie powierzchni magazynowej i towarów. Z wymienionych względów omawiany model logistyczny cieszy się coraz większą popularnością w biznesach e-commerce. Bez wątpienia ma on wiele innych zalet. Jakich? Jakie korzyści oferuje dropshipping? Dlaczego dropshipping wzbudza tak duże zainteresowanie? Odpowiedzią na to pytanie jest szereg korzyści wynikających z korzystania z niego. O jakich dokładnie zaletach mowa? – Możliwość prowadzenia firmy z każdego miejsca na świecie Dropshipping nie wymaga stałej kontroli. Brak obowiązków związanych z pakowaniem i wysyłaniem towarów daje znacznie więcej możliwości niż obsługa tradycyjnego magazynu, w którym jednak trzeba częściej się pojawiać (jeśli się ma zatrudnionych pracowników). – Brak potrzeby zatrudniania dodatkowych pracowników do obsługi wysyłki Posiadanie własnego magazynu wymaga zatrudnienia dodatkowego pracownika, co znacznie zwiększa koszty oraz wymaga zorganizowania przestrzeni dla niej. Nie musisz również myśleć o kupnie materiałów potrzebnych na zabezpieczenie i wysyłkę paczki. – Oszczędności na towarach, których nie musisz kupować Nie musisz inwestować w produkty, które sprzedasz. Wszystkie znajdują się w magazynach hurtowni. To ogromna ulga. Nie martwisz się produktami sezonowymi ani nie zastanawiasz się, co zrobić z tymi, które zostały. – Mniejsza odpowiedzialność, większy spokój W modelu, jakim jest dropshipping odpowiadasz za pozyskiwanie klientów, relację z nimi i pozyskiwanie zamówień. To ściąga z Ciebie presję oraz związany z nią stres. Dodatkowo możesz jeszcze wykupić usługi związane z reklamacją i zwrotami, aby nie wracały do Ciebie, tylko do hurtowni. Taką usługę zapewniają hurtownie dropshippingowe. – Niskie koszty dropshippingu Większość hurtowni, która jest otwarta na dropshipping nie pobiera dodatkowych opłat za pakowanie i wysyłkę, a jedynie za zakupiony towar. Niska cena jest kusząca szczególnie dla małych czy mikro przedsiębiorstw. – Możliwość szybkiej zmiany oferty sklepu internetowego Brak magazynów z zalegającymi towarami nie blokuje przed szybką wymianą oferty. Konieczna jest tylko zmiana zwartości sklepu internetowego oraz podpisanie umowy z dostawcami. Czy dropshipping ma wady? Każdy kij ma dwa końce. Dropshipping ma wiele zalet, zwłaszcza dla małych przedsiębiorstw i sklepów, które dopiero rozpoczynają swoją działalność. Nie brak mu również wad. Jakich? – Duża konkurencja Niska cena umożliwia praktycznie każdemu otworzenie sklepu internetowego, co w konsekwencji prowadzi do wysokiej konkurencji. Hurtownie wszystkim proponują taką samą cenę wyjściową. Obniżaniem ceny nie warto przyciągać klientów. – Nieaktualne stany magazynowe Pomimo automatyzacji wszystkich procesów związanych z zamówieniami, może zdarzyć się sytuacja, kiedy klient zamówi produkt, który jest niedostępny. Warto uniemożliwić zakup, jeżeli na stanie magazynu nie ma więcej niż 3 dostępne sztuki. – Uzależnienie od hurtowni  Teoretycznie możesz zawrzeć umowę z różnymi dostawcami. Jeśli jednak klient zamówi produkty, które pochodzą z różnych hurtowni, nie otrzyma ich w jednej paczce. Wybór hurtowni wiąże się też z określonym zbiorem zasad, które należy przestrzegać np. określona minimalna cena dla produktu. – Brak kontroli nad procesem wysyłki To, co może być zaletą, czasami staje się wadą – zwłaszcza, kiedy nie można sprawdzić czy wysłany towar jest uszkodzony. Ponadto nie wszystkie hurtownie umożliwiają wysyłkę produktów od razu, co znacznie wydłuża czas oczekiwania na zamówienie. Z powodu dużej konkurencji klient może zdecydować się na wybór produktów z innego sklepu. – Problem z identyfikacją z firmą Warto dopytać, czy przy wysyłce produktów możliwe jest dołączanie ulotek, wizytówek czy gadżetów firmowych. W przeciwnym wypadku klient szybko zapomni, od kogo kupił produkt i szybko zapomnie markę. – Brak personalizacji i unikatowych treści Otrzymasz dokładnie takie same opisy produktów i ich zdjęcia, jak wszyscy, którzy współpracują z hurtownią, co więc będzie wyróżniało Twoją firmę? To właśnie personalizacja często decyduje o tym, że klient powraca do danej firmy. – Problem ze zwrotami i reklamacjami Za reklamację odpowiada hurtownia, ale za przyjęcie zwrotów jesteś odpowiedzialny Ty, dlatego możesz potrzebować na nie przestrzeni (w zależności od gabarytów sprzedawanych produktów). Nie mniej jednak coraz częściej hurtownie zgadzają się na przyjmowanie zwrotów. Dropshipping – za czy przeciw? Omawiany model logistyczny ma wiele zalet w rozwoju e-commerce. Pozwala na prowadzenie sklepu bez inwestycji i magazynu, co rozwiązuje wiele skomplikowanych kwestii – zwłaszcza na początku prowadzenia sprzedaży online. Głównym wyzwaniem jednak jest wysoka konkurencja, która wymaga dobrego pomysłu na wyróżnienie produktów pod sprzedawaną marką. Przemyśl koniecznie wszystkie za i przeciw i podejmij decyzję.

Czytaj dalej »
ikano bank, bank, bank online

Bank inny niż wszystkie – wywiad z J. Biskupem (IKANO BANK)

Ikano Bank to…? Ikano Bank to bank ze szwedzkimi korzeniami, który oferuje usługi finansowe na prostych i uczciwych zasadach. Tymi wartościami kierujemy się zarówno oferując nasze usługi finansowe, jak i w codziennej pracy. Jakie produkty oferujecie w Polsce? Jesteśmy skoncentrowani na usługach kredytowych dla klientów indywidualnych. Od samego początku współpracujemy z IKEA, z którą łączą nas te same korzenie oraz wartości i sposób działania. Przede wszystkim umożliwiamy klientom finansowanie zakupów w IKEA na raty. Dzięki obecności naszych Punktów Ratalnych we wszystkich sklepach stacjonarnych i na IKEA.pl, klienci w ciągu zaledwie kilkunastu minut mogą otrzymać decyzję o przyznaniu kredytu. Oferujemy też klientom Kartę Kredytową. Idąc dalej, wspólnie z IKEA przygotowaliśmy kredyt, który pozwala na finansowanie instalacji fotowoltaicznych. A gdybyśmy mieli poza tą relację, bardzo nam bliską, z IKEA na moment wyjść, to od dwóch lat proponujemy również klientom kredyty gotówkowe. Tym klientom, którzy już nas znają i poznali, ale też zupełnie nowym. Zapraszamy ich do współpracy z naszymi partnerami, brokerami, z którymi podjęliśmy współpracę. Czy wszystkie produkty, które oferujecie są związane z siecią, czy też można przyjść do Was z ulicy i otrzymać produkt, który jest niezwiązany z siecią IKEA? Wspomniałeś, że mieliście kartę kredytową? Tak, tak, ta karta kredytowa to produkt cobrandowy, wydany wspólnie z Mastercardem, z logo Klubu Miłośników Domu IKEA Family. Natomiast, jak to karta kredytowa, może być używana wszędzie tam, gdzie karty są akceptowane. Rozumiem. Wydawało mi się, że widziałem zaskoczenie na Twojej twarzy, kiedy mówiłem o uczciwych zasadach. Może warto wspomnieć… Bardzo proszę. …, że to, co rzeczywiście jest u nas bardzo silnie zakorzenione i czym żyjemy na co dzień, to są nasze wartości. Miałem okazję pracować na rynku w różnych organizacjach. Wiem, że w Ikano Banku wartości silnie kierują nami każdego dnia. Na co dzień rozmawiamy o tym, czy to, co robimy, jest na uczciwych zasadach właśnie dla klientów. Nie musi to oznaczać zawsze za darmo, ale to musi oznaczać, że wszystko, co dla nich robimy, ma nieść za sobą wartość. Kieruje nami także zdrowy rozsądek i prostota – tak działamy. Jedną z naszych wartości jest współpraca i to współpraca we wszystkich wymiarach: z klientami, z naszymi partnerami, regulatorem i naszymi pracownikami. Mamy odwagę do bycia innymi, bo chcemy ten świat układać po swojemu. To jest to, co nam przyświeca na co dzień. Zawsze wtedy, kiedy rozmawiamy o klientach i zawsze wtedy, kiedy mówimy o zmianach bądź przygotowaniu czegoś nowego dla klienta. To jest ważny wyróżnik ta prostota, przejrzystość – to chyba też charakterystyczne jest dla krajobrazu północnej Europy – czyli proste, długie krajobrazy przejrzyste, gdzie nie ma żadnych zakamarków. Tak, to gdzieś silnie związane jest rzeczywiście z naszymi korzeniami, szwedzką Smålandią, gdzie historia Ikano się zaczęła i z tamtejszą kulturą, ale domyślam się, że wolisz bardziej porozmawiać o tym, co dzisiejsze i jutrzejsze… Tak. Dobrze się składa, bo wartości, o których mówiłem – zdrowy rozsądek i prostota, odwaga do bycia innym i praca na uczciwych zasadach jako obietnica, gdzieś jeszcze po drodze współpraca – to jest też to, co nam przyświecało w procesie przygotowań rozwiązania umożliwiającego klientom korzystanie z rat podczas zakupów onlinowych. Przygotowując to rozwiązanie i podążając trochę za potrzebą naszego partnera do zdalnej obsługi klientów, przyglądaliśmy się ich oczekiwaniom bardzo uważnie. Robimy to zresztą cały czas, bo dobrze wiesz, że nie da się dziś zbudować rozwiązania on-line i zostawić go samemu sobie. Trzeba cały czas się przyglądać, obserwować, jak reagują klienci i słuchać, co mówią, wyciągać wnioski i doskonalić przygotowane rozwiązanie. Ta prostota, przejrzystość, przeprowadzenie klienta przez cały proces to jest to, co nam przyświecało w tamtym momencie, a teraz czujemy, że się to udało, choć ta praca pewnie nigdy nie będzie skończona. To poczucie bierze się również z tego, że w wielu badaniach pytamy klientów, jak im było z nami, na ile było prosto i łatwo. W większej części, ośmiu na dziesięciu odpowiada, że było bardzo łatwo lub łatwo. A ci, którzy odpowiadają inaczej, motywują nas do tego, żeby nasze rozwiązania doskonalić. Ja tak na początku rzeczywiście zawiesiłem się, kiedy mówiłeś o historii, ale właśnie może to jest ten wyróżnik, bo pamiętajmy, że e-commerce jest, w tej już dojrzałej postaci bardzo świeżą rzeczą i tak naprawdę nie ma tam z tyłu gdzieś historii. A jeśli są firmy, które są w stanie przynieść trochę historii własnej czy też zjawisk, które występują w miejscach, w społeczeństwach, z których oni pochodzą, no to tym bardziej może być to ciekawy wyróżnik dla klienta końcowego, bo tak naprawdę chcielibyśmy być dobrze, ale i też uczciwie obsłużeni. Tak. I chcielibyśmy mieć zawsze tą pewność, że po drugiej stronie jest ktoś, kto ma również – oprócz tego, że chce zarobić – tendencję, że chciałby, żeby było to zrobione uczciwie. Tak, to przyświeca nam na co dzień. Klienci nie znajdą ani w tym, co się dzieje w kanale zdalnym ani w żadnym innym miejscu naszej propozycji niczego, na co się nie umówiliśmy; niczego, o czym nie powiedzieliśmy jasno i nie pokazaliśmy. Prostym przykładem może być informacja zbiorcza, którą dajemy klientom na samym początku umowy, z najważniejszymi informacjami, których oni potrzebują. Podobnie sama konstrukcja treści umowy, która bardziej jest próbą odpowiedzenia na te pytania, które mogą mieć, niż obarczenia ich paragrafami formalnymi. To jest to, czego klienci chcą i to, w jaki sposób my chcemy z nimi współpracować i komunikować się. Czyli Ikano Bank nie dysponuje drukarkami drobnego druku? Nie, nie mamy takich, mamy lekką alergię na „gwiazdkowanie”. Od czasu do czasu się coś pojawi, jak to z wyjątkami, natomiast bardzo nam zależy na tym, żeby to, co mamy do powiedzenia, było klientom przekazane w sposób zrozumiały i jak najbardziej przyjazny. Klienci to doceniają. Ci, którzy już nas poznali, potwierdzają, że jest czytelnie i przyjaźnie. Moglibyśmy oczywiście podpierać się wynikiem badania NPS z ósemką na początku, ale to przecież nie o miarę chodzi, a rzeczywiście o zadowolenie klientów na co dzień. Świetnie. Masz wieloletnie doświadczenie w e-commerce i powiedz mi, jak teraz widzisz te ostatnie, no 2 lata tak naprawdę, kiedy ten e-commerce wybuchł trochę przymuszony sytuacją w Polsce, w regionie i na świecie. I jakie byś wyróżnił 3

Czytaj dalej »
biznes, online, analiza procesów biznesowych, cyfryzacja

Analiza procesów biznesowych w e-commerce – wywiad z Arkadiuszem Kawą (Sieć Badawcza Łukasiewicz)

Pochodzę z południa Polski, wiem kim był Łukasiewicz, a mimo to, było to dla mnie odkrycie, że mamy w Polsce tak dużą, instytucję badawczo-rozwojową pod nazwą sieci badawczej Łukasiewicza. Może Pan powiedzieć kilka słów o tej sieci? Sieć Badawcza Łukasiewicz powstała 1 kwietnia 2019 roku, czyli stosunkowo niedawno, dlatego być może Pan o niej nie słyszał. Instytuty, które były wcześniej pogrupowane pod różnymi ministerstwami, zostały połączone w jednym miejscu i tak powstała koncepcja utworzenia Sieci Badawczej Łukasiewicz, która początkowo obejmowała 38 instytutów. W między czasie kilka instytutów zostało połączonych i obecnie mamy 32 instytuty Łukasiewicza. Łukasiewicz – Instytut Logistyki i Magazynowania jest częścią Sieci Badawczej Łukasiewicz. Jaki jest cel sieci? Jesteśmy nastawieni na komercjalizację wiedzy i współpracę z biznesem. Nadal instytuty są wyspecjalizowane w pewnych obszarach, np. logistyki, czy w zakresie cyfrowej gospodarki, obróbki plastycznej lub maszyn rolniczych. Dzięki sieci znamy swoje kompetencje i możemy wspólnie przygotować bardziej kompleksową ofertę dla klientów. Zazwyczaj jest tak, że każde przedsiębiorstwo rozmawia z innym dyrektorem, otrzymuje inny komunikat, nie ma jednego standardu. W ramach całej sieci powstaje jeden standard i zostały wyznaczone główne obszary, w których się poruszamy. To jest obszar w zakresie inteligentnej i czystej mobilności, obszar transformacji cyfrowej, obszar zrównoważonej gospodarki i energii. Jest jeszcze czwarty obszar dotyczący zdrowia. Instytuty Łukasiewicza działają w ramach tych obszarów, dla których i ustalamy kierunki rozwoju oraz są pozyskiwane fundusze europejskie, krajowe bądź płynące ze strumienia biznesu. Uczelnia generalnie nastawiona jest na rozwój badań podstawowych, czyli poszukiwania i odkrywania pewnych zjawisk. Natomiast instytuty działają głównie w obszarze badań przemysłowych, prac rozwojowych i wdrożeniowych. Dużo naszych umów, czy zleceń pochodzi z biznesu. W Łukasiewiczu powstał unikalny system wyzwań, która polega na tym, że przedstawiciel biznesu czy przedsiębiorstwa rzuca nam wyzwanie, czyli umieszcza je na stronie, lub dzwoni do Łukasiewicza i mówi na czym to wyzwanie polega. Przykładowo, jest wyzwanie dotyczące tego, jak zorganizować sprzedaż artykułów przez Internet za granicę. Do takiego wyzwania zgłaszają się instytuty, które są kompetentne w tym obszarze. Spotykają się z przedsiębiorcą, mówią, co mogą zaoferować, wyjaśniają problem i przygotowują ofertę. Jest to całkowicie bezpłatne, czyli można zobaczyć, co robią instytuty, w którą stronę to może iść i na podstawie tego zostaje przygotowana oferta. To jest taka formuła, która trwa maksymalnie 15 dni, która jak na standardy naukowe i badawcze jest ekspresowym czasem. Razem zatrudnionych w całym Łukasiewiczu i jest ponad 7000 osób. Z tego około połowę stanowią badacze. Staramy się być blisko biznesu, realizować projekty rządowe. Przykładowo, Łukasiewicz – Instytut Logistyki i Magazynowania obsługuje platformę biznes.gov.pl. Czyli jeśli ktoś chce założyć działalność, zawiesić, zlikwidować – to jest to po naszej stronie. Pomagamy też w projekcie e-doręczenia, czyli w tym projekcie, który ma pomóc zastąpić tradycyjne listy. Pomagamy też w platformie elektroniczna faktura.  Jakby Pan podsumował to, co się wydarzyło w obszarze logistyki i magazynowania w okresie pandemii? Czy zauważyliście jakieś szczególe trendy, które się pojawiły, a których wcześniej nie było? Czy dostaliście jakieś specjalne zapytania, czy sami obserwujecie zmiany w tym obszarze? To trzeba podzielić na kilka okresów. Pierwszy okres to, kiedy wybuchła pandemia i większość sklepów była pozamykana, ale też magazyny pracowały w trybie niepełnym. Z uwagi na obostrzenia i to, że przedsiębiorcy trzymali się tych obostrzeń, ale też nie wiedzieli, w którą to pójdzie stronę i czy ich biznes będzie się rozwijał. Początkowo nie było projektów, były wstrzymane z myślą: zobaczymy, co się wydarzy. Taka sytuacja była nie tylko w obszarach związanych z magazynowaniem, ale także w obszarach inwestycyjnych. Potem to się trochę odblokowało, kiedy na początku lata zeszłego roku, rząd popuścił trochę restrykcje i zaczęliśmy robić projekty. Teraz sytuacja się unormowała, więc projekty realizujemy tak jak przed pandemią. To, co się zmieniło, to – o ile wcześniej e-commerce był popularny, to teraz ta popularność eksplodowała. Firmy, które do tej pory nie sprzedawały przez Internet, nagle zaczęły to robić, zaczęły tworzyć nowe kanały sprzedaży. A te, które sprzedawały, musiały zatrudnić nowych ludzi, bo lawinowo zaczęła zwiększać się liczba zamówień. Trzeba było wybudować magazyn albo go zaprojektować. I tutaj się pojawiło zapytanie w tych obszarach, zarówno, jeśli chodzi o nowe magazyny i ich projektowanie i wyposażenie. My się nie zajmujemy fizyczną budową magazynów, ale opracowujemy koncepcję, jak ma magazyn wyglądać, gdzie ma być zlokalizowany, jak ma być wyposażony. Potem wskazujemy partnerów, którzy wykonują poszczególne elementy projektu. Zajmujemy się też optymalizacją, wykonujemy audyt i patrzymy, co można usprawnić. Tutaj faktycznie zapotrzebowanie w tych obszarach wzrosło, ale głównie było ono napędzane przez e-commerce. Konstrukcja tych magazynów jest inna, gdyż inaczej obsługuje się klientów, którzy wysyłają usługi paletami, a inaczej jak to są pojedyncze sztuki towaru pakowane w paczki. Tutaj też pojawił się też nowy trend, dosyć wyraźny z uwagi na brakujące zasoby i rosnące koszty pracy, zaczęto coraz myśleć o automatyzacji. Automatyzacja zyskała na popularności, choć ostatnio jest tak, że automatyzacja z uwagi na wysokie koszty stali, zaczyna być droższa. Dzisiaj się balansuje pomiędzy drogim zasobem, jakim są ludzie, a tym, że jest wysoki koszt automatyzacji. Poza tym długo się czeka na dostawę komponentów ze względu na długi łańcuch dostaw. Ale nadal jest zainteresowanie automatyzacją. Wspomniał Pan, że obecnie zaczyna być modna analiza procesów biznesowych. To dopiero w Polsce się rozwija. Ja patrzę z perspektywy informatycznej, choć analiza procesów biznesowych zawsze była w środowisku akademickim znana. Mam pytanie – bo już Pan mówił o tym, że dla Was jest to również obszar ciekawy, bo jeśli planujecie magazyny, jeśli planujecie, jak mają wyglądać struktury logistyczne, to wcześniej pewnie zajmujecie się analizą procesów biznesowych? Tak, to jest nasza silna kompetencja. W Instytucie mamy specjalną komórkę – Centrum Doskonałości Procesowej, gdzie mamy wysokiej klasy specjalistów. Działamy głównie w obszarze logistyki, ale nie tylko. Robimy też projekty dla szpitali, gdzie analizujemy procesy w szpitalu, proces dostarczenia leków do łóżka, proces transportu windą,.. Robimy symulacje, patrzymy co jest, co się da usprawnić, jak można było proces przyspieszyć lub zmniejszyć koszt procesu. Można go ewentualnie wyeliminować…Naszym klientem może być każdy, bo procesy są wszędzie, w każdej organizacji. Tylko pytanie, czy ktoś chce te procesy opisać, czy ktoś chce je usprawnić. Jesteśmy w tym obszarze dość mocno rozwinięci, mamy

Czytaj dalej »

Logistyka dla e-commerce – wywiad z Pawłem Nowakiem

Dzisiaj gościem naszego portalu jest Paweł Nowak, CL Operations Director w Rhenus Logistics. Panie Pawle, jakie usługi Rhenus Logistics oferuje w Polsce w kontekście e-commercu? Jak wygląda logistyka dla e-commerce? Czy oferta w Polsce odbiega od oferty Rhenus na świecie? Jesteście globalną firmą z 820 lokalizacjami na świecie.  Grupa Rhenus jest jednym z wiodących globalnych dostawców usług logistycznych, którego roczna sprzedaż wynosi 5,4 miliarda euro, zatrudnia 33 500 pracowników w 820 lokalizacjach biznesowych i opracowuje innowacyjne rozwiązania w całym łańcuchu dostaw. Niezależnie od tego, czy świadczy usługi transportowe, magazynowe, usługi celne czy usługi o wartości dodanej, firma rodzinna łączy swoje działania w różnych jednostkach biznesowych, w których potrzeby klientów są zawsze najważniejsze. Oferta Rhenus w Polsce jest analogiczna do tej oferowanej w pozostałych krajach Europy. W obszarze logistyki kontraktowej w Polsce jesteśmy wyspecjalizowanym dostawcą logistyki magazynowej dla e-commerce. Z magazynów zlokalizowanych w naszym kraju wysyłamy zamówienia klientów indywidualnych do kilkunastu krajów europejskich kupujących w sklepach online, które oferują szeroką gamę asortymentu, takiego jak: odzież i obuwie, zabawki, artykuły home & living, elektronarzędzia i wiele innych. Jakie miejsce w tej ofercie zajmują usługi wspierające działania handlu elektronicznego? Rhenus oferuje usługi fulfillment dla sprzedaży online – mowa tu o kompleksowej obsłudze w obszarze magazynowania, kompletacji zleceń do klientów indywidualnych, obsłudze zwrotów, a także szerokim wachlarzu usług dodanych (VAS), w tym m. in. etykietowanie zgodnie z krajem wysyłki, odpowiednie pakowanie towarów, personalizacja zleceń, pakowanie premium, insertowanie dodatkowych dokumentów (np. listu z podziękowaniami za zakupy, ulotek, kuponów), kontrola, odświeżanie i wiele innych. Jak Rhenus zareagował na wzrost wszelkich parametrów związanych z handlem elektronicznym? Jakie były wasze najważniejsze kroki dla sprostania temu wzrostowi? Sprzedaż w Internecie wiąże się z nieprzewidywalnymi wzrostami i dużą sezonowością, co jest wyzwaniem dla każdego sklepu online. W zależności od skali projektu możemy mówić tu o wzroście zatrudnienia w tym czasie nawet o 50%. Obsługa szczytów sprzedaży wymaga nie tylko odpowiedniego, kilkumiesięcznego przygotowania, ale przede wszystkim doświadczenia, które zdobywa się latami. Wypracowanie procedur zarządzania zasobami, organizacja pracowników tymczasowych, czy też reorganizacja powierzchni w magazynie wymagają czasu i zaangażowania. Bardzo istotne jest zagwarantowanie dużej elastyczności procesów przy jednoczesnym zachowaniu ich jakości i terminowości realizacji. Mając doświadczenie w obsłudze szczytów sprzedaży, wzrosty wolumenów w czasie pandemii nie były dla nas wyzwaniem ponad miarę. Był to po prostu kolejny, choć bardzo specyficzny, sezonowy wzrost, nie do końca przewidywalny, ale jak najbardziej możliwy do zrealizowania. Panie Pawle, wiem, że dla sprostania rosnącym lawinowo oczekiwaniom Waszych klientów i utrzymania wysokiego SLA wzmocniliście się o nowe narzędzia informatyczne. Proszę uchylić rąbka tajemnicy i opowiedzieć coś o tym projekcie? Cyfryzacja stała się jednym z codziennych oczekiwań każdego z nas. Oczekujemy szybkiego przepływu informacji, sprawnej realizacji i pełnej komunikacji na każdym jej etapie – dotyczy to zarówno zakupów online jak też obsługi klienta w każdej innej branży. Współczesny konsument chce wiedzieć, móc decydować i elastycznie reagować w procesie zakupowym. Pandemia dodatkowo przyspieszyła rozwój tego obszaru w procesach biznesowych. Narzędzia informatyczne obecnie pozwalają nie tylko optymalizować procesy, niwelując etapy nie wnoszące wartości dodanej do produktu, ale również wspierają wyszukiwanie wąskich gardeł operacyjnych dając podstawę analityczną dla ich udrożnienia. Naszą rolą jako operatora logistycznego jest realizacja procesów sklepów sprzedających online nie tylko na etapie fizycznego składowania towarów, procesowania wolumenów i obsługi zwrotów. Wykorzystując nowe technologie możemy monitorować przepływy materiałowe, odczytywać zależności, jakie między nimi zachodzą, usprawniać je, a także wyciągać wnioski na przyszłość i prognozować wzrosty. Praca na dużych zbiorach danych z wykorzystaniem rozwiązań technologicznych takich jak process mining pozwala nam w lepszy sposób zarządzać zasobami, a także dawać pełny wgląd naszym klientom w ich zapasy magazynowe. Firmy logistyczne są znane z wczesnego już zaadoptowania nowoczesnych rozwiązań informatycznych, których celem było zarządzanie łańcuchem dostaw w przypadku usług międzynarodowych. Jak to się ma do obsługi klientów czysto e-commercowych? Sklepy stacjonarne ustępują miejsca globalnym sklepom internetowym i market place’om takim jak Amazon i Aliexpress. Social media na stałe zagościły w życiu konsumentów wykorzystując potencjał relacji międzyludzkich do promowania produktów. Świat zakupów online wszedł w erę Asystenta Głosowego, personalizacji, marketing automation i analizy danych. Specyfika nowoczesnych kanałów sprzedaży niejako napędza wykorzystanie nowoczesnych technologii, również w obsłudze logistycznej ich produktów. Tempo realizacji zleceń, mnogość wariantów dostawy, możliwość szybkiego i bezkosztowego zwrotu towarów – to wszystko nie byłoby możliwe bez technologii i nowoczesnych rozwiązań IT. Reasumując, nowoczesne technologie informatyczne, koncentrujące się na procesach biznesowych i rozwiązaniach analitycznych pozwalających na przepracowanie rosnącej ilości danych o zdarzeniach, umożliwiają firmom realizującym logistykę dla e-commerce na sprostanie wymaganiom i oczekiwaniom klientów po obu stronach komputera czy smartphone. Choć na koniec dnia, jak można zauważyć, człowiek jest i pozostanie krytycznym elementem łańcucha dostaw. Dziękuję za rozmowę.

Czytaj dalej »
komputer, karta kredytowa, dłonie

Zakupy przez Internet – zmiana nawyków klientów w okresie pandemii

Zakupy przez Internet Żyjemy w złożonej rzeczywistości. Zmianie ulega wszystko. Zmieniają się również konsumenci, sposób podejmowania decyzji zakupowych, wybór miejsca zakupów czy w końcu formy płatności. Dziś firmy, którym udało się przenieść swój biznes do Internetu mają twardy orzech do zgryzienia, jeśli chodzi o wymagania klientów robiących zakupy przez Internet. Wzrost o +12p.p. w stosunku do wyniku w maju 2020! Zakupy przez Internet rozhulały się na dobre Z roku na rok liczba kupujących przez Internet rośnie. I tak, jak w czerwcu 2019 zakupy w sieci deklarowało 57% ankietowanych, w roku 2020 72%, tak w roku 2021 grupa konsumentów liczy już sobie 84%. Jak podaje raport E-Izby „Omni – commerce. Kupuję wygodnie 2021” coraz więcej osób z pokolenia Silver Power (+55) robi zakupy przez Internet, jak również liczba ta zwiększyła się, jeśli chodzi o pokolenie Z. To pozytywna zmiana i nowy trend wśród kupujących. Ci pierwsi przekonują się do wygody, przełamują bariery technologiczne i chcą być na czasie. Druga grupa pokoleniowa ma dużo większy dostęp do Internetu. Nie wiedzą co znaczy brak Internetu. Stąd niemalże naturalne podejście także do zakupów on-line. Młodzi ludzie nie rozstają się z telefonem, więc nawyk przeglądania chociażby portali modowych i wymiana między sobą opinii na ten temat jest czymś, co nie powinno już nikogo dziwić. Wobec tak ciekawego i nastawionego na rozwój młodego klienta, kanał e-commerce ma wysoko postawioną poprzeczkę w kwestii customer experience. Częstotliwość zakupów przez Internet – wzrasta czy maleje? Nawykiem staje się także częstotliwość zakupów przez Internet. Nie da się wykluczyć, że robimy zakupy od 2 do 5 razy w miesiącu przez Internet w związku z pandemicznymi obostrzeniami. Ale czy ta tendencja się utrzyma? Wszystko możliwe. Niemniej dużo w rękach firm wykorzystujących ten kanał sprzedażowy i utrzymanie serwisu na wysokim poziomie. Powołując się nadal na raport „Omni – commerce. Kupuje Wygodnie 2021”, czytamy: Rok 2018 – zakupy od 2 do 5 razy w miesiącu dokonuje 39% badanych. Rok 2019 – zakupy od 2 do 5 razy w miesiącu dokonuje 39% badanych. Rok 2020 – zakupy od 2 do 5 razy w miesiącu dokonuje 32% badanych. Rok 2021 – zakupy od 2 do 5 razy w miesiącu dokonuje 58% badanych. Można przypuszczać, że lekkie tąpnięcie w 2020 r. wynikało ze złego samopoczucia kupujących. Brak stabilizacji, niepewność jutra, strach o zdrowie i życie mógł przyczynić się do wycofania się z tak częstych zakupów przez Internet. Największe pole do popisu mają sieci spożywcze. Tutaj jest jeszcze mnóstwo do zrobienia i do ugrania. Niewiele, bo tylko 14% Internautów kupuje w sieci produkty spożywcze. W tym obszarze jesteśmy tradycjonalistami i wolimy organoleptycznie kupować artykuły pierwszej potrzeby. Branża modowa króluje. A wraz z nią na podium dom i ogród oraz kultura i rozrywka. To pierwsze trzy obszary, których zakupy przez Internet cieszą się największym zainteresowaniem według wspomnianego raportu. „Zauważyć można, że wartość koszyka zakupowego w większości badanych kategorii nieco spadła. Jest to zapewne efekt pandemii i zubożenia części społeczeństwa oraz większej ostrożności zakupowej w czasach niepewności.” Efektem i trendem zakupowym e-commerce związanym z pandemią są dużo bardziej przemyślane zakupy. Nie robimy już zakupów na „poprawę humoru” lub, być może nie tak często jak w ubiegłych latach. Można wnioskować, że jest to efekt niepewnej sytuacji zawiązaną z pandemią. Jak klienci płacą za zakupy przez Internet? Konsumenci kupujący przez Internet mają dużo większe zaufanie do systemów płatniczych niż do samych sprzedających w sieci. Respondenci twierdzą, że w okresie lockdownu w przestrzeni wirtualnej pojawiła się duża liczba oszustów i naciągaczy. To na pewno zwiększyło czujność klientów, stąd tendencja do wykorzystywania Internetu w celu pozyskania opinii o produkcie czy samym sprzedającym, czego nie sprawdzali tak skrupulatnie w poprzednich latach. Jeśli chodzi o płatności i trendy post-covidowe w tym aspekcie to warto zapoznać się z raportem EVO. „Jak COVID-19 zmienił zwyczaje zakupowe i płatnicze Europejczyków?”: 2/3 Polaków planuje korzystać z płatności kartą podczas zakupów online z taką samą częstotliwością, jak przed pandemią. 1/5 Polaków planuje płacić za zakupy online za pomocą szybkiego przelewu częściej niż przed pandemią. Wirtualny portfel, płatność w miejscu odbioru produktu kartą „podłączoną” do telefonu oraz płatność odroczona są mniej popularne w Polsce w porównaniu do innych krajów europejskich (nie korzysta i nie planuje korzystać z nich ok. 1/3 badanych). Jakie są możliwości płatności online? Jak podaje portal https://www.przelewy24.pl/ „według raportu NBP, w trzecim kwartale 2020 roku Polacy wykonali za pomocą kart aż 1,7 mld transakcji bezgotówkowych. To o 370 mln więcej niż kwartał wcześniej. Z kolei transakcji gotówkowych wykonaliśmy łącznie 147 mln (wzrost o 26 mln w porównaniu do poprzedniego kwartału) na łączną kwotę 108 mld zł. Warto zwrócić uwagę, że w kolejnym kwartale wartość płatności kartami przewyższyła wartość transakcji gotówkowych. Następnie zaczęliśmy częściej korzystać z płatności online. Wśród nich największą popularnością (niezmiennie w porównaniu do poprzedniego roku) cieszyły się szybkie przelewy Pay-by-link, oraz goniący je BLIK. W styczniu 2021 wartość transakcji tą drugą metodą wzrosła o 3 mld złotych w stosunku do stycznia 2020. Cały czas rośnie zainteresowanie wirtualnymi portfelami, takimi jak Google Pay czy Apple Pay. Przewiduje się też, że w przyszłym roku będą zyskiwać na popularności tzw. płatności odroczone, które są już systematycznie wprowadzane w branży e-commerce. Wraz z pandemią koronawirusa weszliśmy w nową rzeczywistość. Na jak długo? „Aż 64% Polaków wierzy, wirus COVID-19 będzie aktywny jeszcze przez bardzo długi czas lub wręcz zostanie z nami na stałe, nawet jeśli uda się nam spowolnić lub ograniczyć jego działanie”. Jesteśmy wygodni i szybko przyzwyczajamy się do komfortu, dlatego można chyba zaryzykować stwierdzenie, że zmiany, które następują w branży e-commerce w dobie pandemii będą się umacniały, a konsumenci będą coraz częściej korzystać z płatności online zamiast płatności gotówkowych. Artykuł redakcyjny    

Czytaj dalej »

Pobierz bezpłatny ebook

Jak założyć sklep na Facebooku i Instagramie?

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies, które będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień swojej przeglądarki internetowej i wyłączyć opcję zapisu plików cookies. Ze szczegółowymi informacjami dotyczącymi cookies na tej stronie zapoznasz się tutaj: polityka prywatności.