Wojtku, jesteś człowiekiem renesansu, nie często spotykanym w środowisku biznesu. Lekarz specjalista, filozof, później ze świetną karierą w bankowości – mBank, pierwszy bank internetowy w Polsce i jej okolicach (Czechy), potem kilka lat w oku cyklonu, szefowanie bankowością internetową i mobilną w PKOBP, a finalnie wsparcie rozwoju bankowości cyfrowej w krajach półwyspu arabskiego. Wyjątkowa droga zawodowa i pełna ciekawych i unikalnych doświadczeń. Rzeczywiście, jakby dobrze policzyć, to brałem udział w budowaniu od zera pięciu cyfrowych banków, w tym pierwszego w Polsce (mBank) i na Filipinach (Tonik). Moje życie zawodowe jest pełne zmian i nowych ról, na co, oczywiście, nie narzekam. Mogę z własnego doświadczenia potwierdzić, że praca „w internetach” przynosi wiele niespodzianek i opiera się na ciągłych zmianach. Ecommerceportla.pl skupia swoją uwagę na szeroko rozumianym otoczeniu handlu elektronicznego. Miejsca, w których pracowałeś, były znaczącym elementem rozwoju e-commerce z perspektywy bankowej, finansowej i narzędzi płatności, które z roku na rok ułatwiały płacenie za zakupy w internecie. To prawda, że banki, zwłaszcza na początku tego wieku, bardzo przyczyniły sie do popularyzacji e-commerce. Przede wszystkim ze względu na wprowadzanie i upowszechnianie narzędzi do płacenia za zakupy on-line, ale także dzięki wykonanej pracy edukacyjnej. Banki przekonały klientów detalicznych, że przez internet można w bezpieczny sposób zarządzać swoimi pieniędzmi, między innymi wydając je w sklepach on-line. Banki internetowe, a takim był mBank zanim zaczął budować placówki, działały ręka w rękę z obecnymi wówczas na rynku podmiotami e-commerce. My ściśle współpracowaliśmy z Allegro w zakresie sprzedaży rachunków mBanku, udzielaliśmy także swojej witryny mniejszym e-sklepom – tym, w których można była płacić za pomocą pay-by-link. Miałem to szczęście, że byłem przy narodzinach kilku nowych narzędzi płatniczych – wspomnianego pay-by-link, karty wirtualnej (to w mBanku) i wreszcie płatności Blik – to już w PKO BP. Malo kto pamięta, że Blik to było autorskie rozwiązanie PKO i nazywało się „IKO”. Zbudowanie IKO to jedna z najfajniejszych przygód zawodowych w moim życiu. PKOBP – tu warto się zatrzymać przy IKO i Bliku, których tworzenie było Twoim udziałem. Czy planując wdrażanie tych rozwiązań myśleliście również perspektywą e-commerce, który wtedy już był na ścieżce rozwoju? Pamiętamy, że Allegro otworzyło się w 1999 roku. Wypada wspomnieć, że pierwszy polski e-sklep firmy Terent otworzył się w 1997 roku, niestety dość szybko zakończył działalność. Zamówienia realizowało się poprzez formularz zamówienia. PKO Bank Polski, ze względu na swoją skalę, zawsze wywierał duży wpływ na polską gospodarkę, w tym i ecommerce. Dlatego wprowadzenie IKO (później przekształconego w Blik) było ważnym momentem dla polskiego rynku on-line. Od początku postrzegaliśmy nasze rozwiązanie jako potencjalnego lidera w płatnościach on-line. Jednak, paradoksalnie na początku dominowało wykorzystanie IKO do wypłat w bankomatach. Ten etap mamy już za sobą i po kilku latach oraz zmianie nazwy Blik sprawdza się właśnie tam, gdzie od początku widzieliśmy jego podstawowe zastosowanie – w ecommerce. Dzięki swojej kilkuletniej już pracy, z dala od kraju i to w krajach egzotycznych, a jednocześnie bardzo bogatych, masz dystans do naszej rzeczywistości gospodarczej. Powiedz proszę jak e-commerce w Polsce wygląda na tle podobnego rynku w krajach, w których pracowałeś? Nie będę odkrywczy, gdy powiem, że w Azji ecommerce działa inaczej niż w Polsce. Dominują tam konglomeraty, w których pod jednym dachem współistnieją podmioty ecommerce, dostarczyciele płatności i instytucje finansowe. Alibaba i jego płatnicza usługa AliPay to najbardziej znany przykład. Z kolei Na Bliskim Wschodzie, bardzo rozwinięte jest korzystanie z kart debetowych i portfeli mobilnych. W wykorzystaniu kart debetowych pomaga bardzo scentralizowanie systemów płatniczych w tych krajach. Ogromny jest udział mikro sprzedawców, korzystających z rozmaitych social media i przyjmujących płatności w modelu p2p. W tym aspekcie Arabia Saudyjska czy ZEA są na pewno na wyższym poziomie rozwoju niż Polska. Z drugiej jednak strony nadal w tych krajach bardzo popularny jest obrót gotówkowy – czy to w handlu tradycyjnym czy internetowym. Są też pewne różnice w branży czy asortymencie. Np. rynek cateringowy, dowozu żywności i zakupów, jest tu bardziej rozwinięty i popularny niż w Polsce i tak było również przed pandemią. No ale, jak wspomniałem, bardzo często mimo że pizzę przez apkę zamawia się bez trudu, to płaci się nadal gotówką, w momencie odbioru. Trudno więc ocenić, czy któryś z tych rynków jest bardziej rozwinięty – po prostu są inne. Czy możesz zdradzić czytelnikom portalu nad jakim projektem obecnie pracujesz i jak może on być zastosowany w świecie ecommerce? Obecnie zaangażowany jestem w kilka projektów z zakresu cyfrowych finansów, zarówno z zakresu płatności, jak i kredytowania. Zwłaszcza projekt związany z indywidualnym finansowaniem ma szanse na szybką adopcję w sklepach on-line. Jak będzie – zobaczymy, w biznesie ostateczny sprawdzian to start rynkowy produktu a najważniejsi sędziowie – to klienci. Muszę jeszcze poczekać na ich werdykt, Jakie widzisz obecnie trendy w e-commerce, które ukształtują tę dziedzinę biznesu na lata? Po pierwsze ecommerce osiągną status zwyczajnego handlu, jak mówi się „z angielska” stał się mainstreamem. To moim zdaniem bardzo ważny efekt pandemii. Teraz należy się spodziewać dalszej ekspansji i w końcu przełamania dominacji handlu tradycyjnego w zakresie ilości i wartości transakcji. Oczywiście, niektóre branże (jak np. Sprzedaż muzyki) mają ten etap za sobą. Drugi trend to ekspansja ecommerce na branże, które do tej pory stały z boku, wciąż korzystając z tradycyjnych modeli dystrybucji. Obecnie chyba już nikt nie ma wątpliwości, że wszystko da się sprzedać on-line. Skoro można uczyć małe dzieci pisać i czytać przez internet, to jakie bariery stoją przed ecommerce? Na koniec jeszcze jeden trend, nowy i trudno powiedzieć, czy pozytywny. To narastający sprzeciw regulatorów przeciwko globalnym tendencjom gigantów cyfrowych. Rządy nieśmiało rozpoczęły walkę z rozmaitymi trikami podatkowymi, prawnymi, celnymi stosowanymi przez międzynarodowe platformy. W przyszłości spodziewam się rosnącej determinacji regulacyjnej w tym zakresie. Dodać należy też trend ochrony danych osobowych i ograniczeń w ich stosowaniu. Ten trend już dziś oddziałuje na potężny sektor gospodarki – reklamę on line. Jakie Twoim zdaniem miejsce na rynku zajmuje obecnie e-commerce, a jakie bankowość – co jest ważniejsze dla nowej, cyfrowej gospodarki, czy może zachodzi tu wzajemne uzależnienie i pewnego rodzaju synergia? E-commerce, moim zdaniem, zajmuje szczególną rolę w całym łańcuchu cyfrowej gospodarki. Zwłaszcza chodzi mi tu o typową działalność B2C – sprzedaż do użytkownika końcowego.