sprzedaż online

wirtualna rzeczywistość

Czym jest wirtualna rzeczywistość i jak ją wykorzystać w swoim e-commerce?

Wirtualna rzeczywistość to trójwymiarowy obraz stworzony komputerowo, który może przedstawiać nie tylko przedmioty i obiekty, ale również zdarzenia. VR może opierać się na elementach świata realnego lub być całkowicie fikcyjna. Jakie jest jej zastosowanie i jak może wspomóc Twój e-commerce? Jak i kiedy powstała wirtualna rzeczywistość? Pierwotny zamysł związany z wirtualną rzeczywistością nie miał nic wspólnego ze współczesnym sposobem jej wykorzystywania. Początkowe próby przeniesienia odbiorcy w inny świat nic nie miały wspólnego z komputerami. Jaki pierwsi takiej próby podjęli się … malarze, którzy chcieli, aby osoba podziwiająca ich dzieło, mogła poczuć się tak, jakby znajdowała się w samym centrum wydarzeń. Kolejnej istotnej próby dotyczącej VR podjął się angielski fizyk – Charles Wheatstone, który zbudował urządzenie – stereoskop, które służyło do oglądania obrazów przestrzennych. Działało ono dokładnie w ten sam sposób, co dzisiejsze okulary VR. Później pojawiło się wielu badaczy, którzy wnieśli coś istotnego do rozwoju wirtualnej rzeczywistości. Jej nazwa z kolei została zapoczątkowana przez Jarona Laniera, który założył firmę produkującą i sprzedającą pierwsze okulary VR, które swoim wyglądem przypominały obecne hełmy do gier. Wirtualna rzeczywistość a rozszerzona rzeczywistość Zdarza się, że wirtualna rzeczywistość jest mylona z rozszerzona rzeczywistością, tymczasem są to dwa różne pojęcia. Jeszcze raz krótko przypomnijmy: – Rozszerzona rzeczywistość – to technologia, która umożliwia nakładanie wirtualnych elementów na rzeczywisty obraz (np. mebli do mieszkania, makijażu na twarz). – Wirtualna rzeczywistość – to świat całkowicie wykreowany wirtualnie. Mogą to być zdarzenia, przedmioty, przestrzenie, które imitują rzeczywistość lub być całkowicie fikcyjne, jak to ma miejsce w grach komputerowych. Jest to więc wirtualna imitacja rzeczywistości. Obiekty w technologii VR mają rzeczywiste wymiary, a ich obraz zmienia się w zależności od naszego ruchu. Ideą wirtualnej rzeczywistości było wywołanie naturalnych i realnych doznań za pomocą wirtualnego świata, co ma duże znaczenie dla osób z niepełnosprawnością, chorych czy hospitalizowanych, którzy dzięki VR mogą poczuć się tak, jakby byli zdrowi.  W praktyce VR była dużym wyzwaniem, ponieważ nasz mózg jest w stanie wychwycić małe detale, na podstawie których stwierdza, że nie jest w realnym świecie. Jak sobie z tym poradzono? Jak działa wirtualna rzeczywistość? Wirtualna rzeczywistość nieco oszukuje zmysły dzięki specjalnym okularom, które prezentują różnorodne obrazy na ekranie. Okulary są zabudowane po bokach, przez co odcinają nas od prawdziwego świata. Twórcy wirtualnej rzeczywistości musieli uwzględnić również fakt, że ludzki wzrok obejmuje prawie 180 stopni oraz, że szukamy potwierdzenia dla tego, co widzimy automatycznie za pomocą słuchu. Droższe i lepsze urządzenia posiadają więc wbudowane słuchawki. Aby wirtualna rzeczywistość działała sprawnie, wymaga odpowiedniego systemu, który reaguje na wszystkie działania użytkownika w świecie rzeczywistym. Dla pobudzenia zmysłów, bo to przez nie odbieramy świat, wykorzystuje się specjalne rękawiczki lub bieżnie, które wpływają pozytywnie na nasze doznania. Jakie jest zastosowanie wirtualnej rzeczywistości? Wirtualna rzeczywistość w przeważającej większości wykorzystywana jest w rozrywce. Świetnie sprawdza się jako uzupełnienie gier, ale także znajduje swoje zastosowanie w medycynie, architekturze i w sztuce. Jest idealnym rozwiązaniem dla szkolących się pilotów i chirurgów. Może być wykorzystywana również w leczeniu stresu pourazowego, fobii, itp. Coraz częściej przeróżne organizacje i instytucje przygotowują swoje modele wirtualnej rzeczywistości, których celem jest zainteresowanie konsumentów ich produktem w realnym świecie. Zdecydowanie, korzystanie z VR wpływa na atrakcyjność oferty. Dobrym przykładem wirtualnej rzeczywistości są modele fragmentów miast lub budowli, np. Zakazane Miasto w Pekinie. Wirtualna rzeczywistość wpływa pozytywnie na rozwój e-handlu. Dzięki niej możesz odwiedzić wirtualny salon samochodowy, przejść się po luksusowej nieruchomości czy wyszkolić pracowników. VR otwiera szerokie pole do popisu w edukacji szkolnej. Dobrym przykładem jest Wirtualne Laboratorium, gdzie uczeń może wykonywać różnorodne doświadczenia chemiczne. Wirtualna rzeczywistość w e-commerce Skoro wirtualna rzeczywistość ma tak szerokie zastosowanie i daje wiele szans rozwoju różnorodnym sektorom, nie inaczej będzie z e-commerce. Jakie korzyści przynosi korzystanie z wirtualnej rzeczywistości w Twoim e-commerce? – Zwiększa komfort zakupów – coraz więcej osób robi zakupy online, a pozostała część, która nadal chodzi do sklepu, robi to między innymi dlatego, aby zobaczyć produkt na własne oczy. Wirtualna rzeczywistość daje ogromne możliwości dla prezentacji produktu w całkowicie nowy i atrakcyjny sposób. Dzięki wizualizacji 3D możliwe jest obejrzenie produktu z każdej strony. – Daje nowe możliwości prezentacji produktów i przestrzeni – dzięki VR możesz nie tylko przejść się pomiędzy półkami, ale także zapytać wirtualnego ekspedienta o dany towar. Dodatkowo, możesz bez problemu zmienić parametry lub kolor produktu. – Generuje mniejszą ilość zwrotów – większa ilość możliwości testowania produktów redukuje zwroty. Skoro tyle rzeczy można wypróbować na sobie, zakup jest bardziej świadomy i dopasowany. Jeśli możesz sprawdzić, jak ubranie na Tobie leży, nie kupisz już go, jeśli nie masz pewności, że jest skrojone na Twoją miarę. – Angażuje konsumentów – dzięki VR możemy wczuć się w otaczający nas (wirtualny) świat i nie tylko zobaczyć, jak wygląda nasz pokój przemalowany na inny kolor, ale także sprawdzić, jak się w nim czujemy, kiedy się po nim przechadzamy. To bardzo interesujące i wciągające doświadczenie, które angażuje klientów. Wirtualna rzeczywistość – podsumowanie VR zmienia oblicze e-commerce wprowadzając go na nowy etap sprzedaży, która staje się równocześnie rozrywką i ciekawą przygodą. Tempo zmian jest zawrotne, natomiast możliwość ich wprowadzenia zależy od budżetu danej firmy. Mimo, że sporo trzeba zainwestować, jest ogromna szansa na zwrot, a nawet zysk.  VR daje ogromne możliwości rozwoju e-commerce i z pewnością przyciągnie sporo klientów. Wielu konsumentów zapłaciłoby więcej za produkt, gdyby można było z nim wejść w interakcję. VR budzi emocje, a to właśnie one sprzedają. 

Czytaj dalej »
rozszerzona rzeczywistość

Rozszerzona rzeczywistość w e-commerce – czym jest i jak zmienia zakupy online?

Po raz pierwszy hasło „rozszerzona rzeczywistość” pojawiło się w 2016 roku wraz z grą „Pokemon Go”, która umożliwiała wirtualną zabawę w prawdziwym świecie. Choć zaczęło się od gier, to AR (augmented reality) zmienia również świat e-commerce. Dlaczego? Przede wszystkim AR zmienia na lepsze doświadczenie zakupowe klientów. Sporo konsumentów przyznaje, że chętniej kupowałoby w świeci, gdyby miało możliwość przymierzenia produktu w wirtualnym sklepie. To właśnie jedna z możliwości, jaką daje rzeczywistość rozszerzona. Pomaga konsumentom wejść w interakcję z produktem, co pozwala im na odczucie go i ocenienie, zwiększając równocześnie szansę na jego zakup. Czym jest rozszerzona rzeczywistość? Rozszerzona rzeczywistość pozwala na dodawanie komputerowo wygenerowanych elementów do obrazu zarejestrowanego przez kamerę wbudowaną w nasz smartfon lub tablet. Działa w czasie rzeczywistym integrując obraz i animację z rzeczywistymi obiektami lub użytkownikiem. AR rozszerza świat, w którym żyjemy o nowe elementy. Warto tutaj również wspomnieć o VR – wirtualnej rzeczywistości, ponieważ to pojęcie często jest błędnie używane zamiennie z AR. Jaka jest między nimi różnica? Rozszerzona rzeczywistość nakłada elementy na nasz świat rzeczywisty i scala je na obrazie wygenerowanym komputerowo, natomiast wirtualna rzeczywistość pozwala całkowicie wejść w świat wirtualny. Do tego celu potrzebne są specjalne okulary, dzięki którym możemy widzieć świat w 3D w 360 stopniach. Tymczasem odbiór rozszerzonej rzeczywistości nie wymaga dodatkowych narzędzi poza komputerem lub smartfonem. Jakie konkretne korzyści daje AR? – uproszczenie zakupów – czy wybrana sofa na pewno będzie pasować do wystroju salonu? A co z kolorem ścian? Jak sprawdzić czy dany kolor na pewno będzie się świetnie komponował z meblami i dodatkami? Ciężko to ocenić na podstawie próbki ze sklepu. Tutaj idealnie sprawdza się rozszerzona rzeczywistość, dzięki której możesz wirtualnie przemalować ściany i zobaczyć, czy na pewno wybrany kolor Ci odpowiada. Podobnie z sofą. Możesz ją „wstawić” do salonu i ocenić, czy na pewno idealnie pasuje do reszty. O ile to prostsze niż odsyłanie zamówionych mebli czy przemalowywanie po raz kolejny ścian, bo kolor się nie sprawdził… – skrócenie czasu zakupów – ta zaleta ściśle łączy się z powyższą. Skoro możesz sprawdzić, jak wybrany produkt prezentuje się w domu lub na Tobie, zyskujesz mnóstwo czasu. Nie musisz jeździć do sklepu lub odsyłać produktów, które z różnych powodów Ci nie odpowiadają. Dodatkowo, niektóre sklepy załączają filmy instruktażowe dotyczące ich produktów, więc szybko możesz poznać ich funkcję i sposób używania. – wzrost zaangażowania kupujących – doświadczenie, które daje AR jest na tyle pozytywne, że u klientów wzrasta chęć testowania nowych produktów, przymierzania ich, sprawdzania, a w konsekwencji ich zakupu. Rzeczywistość rozszerzona budzi pozytywne emocje u kupujących, co wpływa również na budowanie więzi z marką. – zaspokojenie ciekawości klientów – wirtualna rzeczywistość daje szansę na sprawdzenie wielu produktów w krótkim czasie. Bardzo dobrze się sprawdza w drogeriach internetowych, gdzie istnieje opcja wirtualnego nałożenia makijażu na twarz. Proste, szybkie, wygodne. Jedno kliknięcie i produkt sprawdzony! Bez zbędnego nakładania i zmywania makijażu w drogerii. Dodatkowo, wiele sklepów internetowych z kosmetykami oferuje tutoriale, na których można poznać ciekawe triki makijażowe. Podobnie może być z ubraniami czy meblami do domu. AR to idealne rozwiązanie dla sklepów meblarskich, budowlanych czy wykończeniowych. – zmniejszenie ilości zwrotów – wypróbowanie szeregu produktów zwiększa poczucie pewności co do własnej decyzji dotyczącej zakupu. Klienci wybierają produkt odpowiadający im potrzebom, co znacznie zmniejsza ilość zwrotów. Mogą sprawdzić rozmiar, dopasowanie produktu, jego kolor. To wszystko zwiększa szansę na wybór właściwego produktu już za pierwszym razem. Zastosowanie AR Rozszerzona rzeczywistość jest wszechstronna i może być wykorzystywana w wielu branżach. Wszystko zależy od pomysłowości. Współcześnie AR jest najczęściej używana: – w serwisach społecznościowych, które dają możliwość nakładania filtrów; – do testowania kosmetyków (podkłady, szminki, lakiery do paznokci); – jako wirtualna przymierzalnia (możliwość „założenia” ubrań, okularów czy butów); – do wizualizacji posiłków; – w edukacji (interaktywne podręczniki); – jako możliwość wirtualnego umiejscowienia przedmiotów w domu (Ikea Place pozwala na obejrzenie mebli w domowych wnętrzach); – do tworzenia gier z ciekawymi wyzwaniami i możliwością zgarnięcia profitów. AR pozwala zabrać konsumentów w wirtualną podróż, co buduje pozytywny stosunek emocjonalny do danej marki, jak i działa na korzyść wzrostu zaufania do zakupów online. Możliwości zastosowania rzeczywistości rozszerzonej są ogromne, natomiast ich wykorzystanie jest zależne od ekonomicznych zasobów poszczególnych marek. Rozszerzona rzeczywistość w e – commerce AR zmieniła oblicze e-commerce i doprowadziła do małej rewolucji w świecie zakupów online. To, co najbardziej przyciągało konsumentów do sklepów stacjonarnych – możliwość przymierzania produktów – stało się dostępne wirtualnie. Zakupy online stały się wygodniejsze, szybsze, ciekawsze, więc konsumenci zaczęli zmieniać swoje nawyki zakupowe. Rozszerzona rzeczywistość to idealna odpowiedź na potrzeby klientów, którzy chcą być pewni, że produkt przez nich wybrany jest najlepszy. To wyjście naprzeciw oczekiwaniom klienta, a także zatrzymanie go na dłużej. Chcesz odnieść sukces w Twoim e-commerce? Rozważ rozszerzoną rzeczywistość. Zyskasz więcej niż zainwestujesz.

Czytaj dalej »
handel mobilny

Handel mobilny – czym jest i jakie przynosi korzyści?

Handel mobilny to inaczej mCommerce (mobilny e-commerce), który dotyczy transakcji przeprowadzanych online za pomocą telefonu komórkowego lub tabletu. Dziś coraz więcej osób korzysta z tej możliwości, ponieważ jest ona wygodna i szybka, a to daje duże szanse na rozwój Twojego biznesu. Handel mobilny – co to jest? Przy omawianiu definicji warto rozróżnić, czym jest handel elektroniczny, a czym mobilny. O m-commerce mówimy tylko wtedy, gdy mamy na myśli transakcje wykonane za pośrednictwem urządzeń mobilnych. Handel elektroniczny to pojęcie szersze. Polega on na kupowaniu bądź sprzedawaniu towarów za pomocą różnorodnych urządzeń (komputer stacjonarny, telefon komórkowy). M-commerce jest przedłużeniem handlu elektronicznego, ale obejmuje węższy zakres działań, jednak to właśnie on osiągał bardzo dobre wyniki w przeciągu ostatnich kilku lat. Smartfon stał się zalążkiem globalnej rewolucji handlowej. Jakie są jego przykłady? Handel mobilny – przykłady – Zakupy mobilne – najbardziej znanymi platformami, które oferują mobilne zakupy są Amazon bądź Allegro. Ci giganci codziennie sprzedają w ogromnych ilościach poprzez urządzenia mobilne. Aby zwiększyć sprzedaż warto zainwestować w aplikację mobilną, która ułatwia robienie zakupów. – Mobilna bankowość – zamiast długiej wycieczki do banku wystarczy tylko kilka kliknięć, aby przesłać komuś pieniądze lub dokonać zakupu. – Aplikacje mobilne – Uber czy Bolt początkowo służyły do zamawiania przejazdów. Obecnie można poprzez nie zakupić również jedzenie czy sfinalizować inne zakupy. Od czego zależy powodzenie handlu mobilnego? Jest kilka istotnych kwestii, które wpływają na większą sprzedaż za pomocą handlu mobilnego. W co warto zainwestować? Jakie czynniki wpływają na powodzenie handlu mobilnego? – Aplikacja mobilna – poprawnie skonstruowana daje możliwość wykonania wszelkich czynności istotnych do złożenia zamówienia i sfinalizowania zakupu. W dobrej aplikacji możemy przeglądać ofertę sklepu, skontaktować się z jego obsługą, dokonać płatności za pomocą różnych systemów. Coraz bardziej popularne i efektywne jest również oferowanie programu lojalnościowego, dzięki któremu zgromadzone punkty można wymieniać na produkty, prezenty lub zniżki. – Responsywna strona internetowa – przyjazna urządzeniom mobilnym strona internetowa to standard. Nie każdy chce pobierać aplikację, ale chętnie skorzysta ze strony internetowej. Zapewnij klientowi różne formy kontaktu (chat, Messenger), zadbaj o prostą i klarowną ścieżkę zakupową, zadbaj o czytelność i widoczność przycisków.  – Wygodny interfejs na telefonie – czytelne menu, ścieżka zakupowa rozbita na kilka kroków (bez wymogu przewijania strony), wyszukiwarka zamieszczona w wygodnym miejscu. Rozważ przygotowanie strony mobilnej jako priorytet, dopiero później dostosuj stronę na komputerze.  – AR – to rozszerzona rzeczywistość, dzięki której można przymierzyć ubranie lub sprawdzić, jak wyglądamy w nowym make-upie bez wychodzenia z domu. To jedna z uwielbianych przez konsumentów funkcji aplikacji mobilnych. Jakie korzyści daje handel mobilny? Główne zalety handlu mobilnego to: – Lepsze doświadczenia zakupowe klientów. Wszystkie profesjonalne sklepy mają swoje aplikacje. Użytkownicy smartfonów spędzają dużo czasu na telefonach, mogą więc w wygodny sposób przeglądać ofertę sklepu i wykonać przelew w dowolnym miejscu i czasie. – Wzrost sprzedaży – coraz więcej osób korzysta z handlu mobilnego i jest to bardzo mocno rozwijający się trend. Jeśli za nim nie pójdziesz, możesz stracić sporo klientów. – Szybkie i wygodne transakcje – klienci mogą kupować, kiedy tylko chcą. To ogromna wygoda. Już nie trzeba szukać dostępnego komputera, dźwigać laptopa. Telefon jest zawsze pod ręką. – Łatwy i szybki dostęp do opinii o kupowanym produkcie oraz do informacji o nim poprzez kontakt ze sprzedawcą na czacie. Czy handel mobilny ma wady? Oczywiście. Każdy kij ma dwa końce – powiadają. Do największych wad m-commerce zalicza się: – ograniczenie czytelności poprzez mały ekran telefonów, – wolniejsze ładowanie się strony na telefonie, – mniejsze bezpieczeństwo związane z używaniem niezabezpieczonych sieci wi-fi. Ilość i jakość zalet zdecydowanie przewyższa wymienione powyżej wady. Fakt, że handel mobilny rozwija się tak szybko i tak wiele ludzi decyduje się na zakupy za pomocą urządzeń mobilnych mówi sam za siebie. Czas na m-commerce Choć handel mobilny jest przedłużeniem e-commerce, to ten drugi pomału schodzi na drugi plan. Widać to bardzo mocno w krajach azjatyckich, gdzie sprzedaż mobilna sięga nawet 80% w handlu elektronicznym. Europa jest jeszcze w tyle, ale wszystko wskazuje na to, że idziemy w tym samym kierunku. Coraz więcej klientów przyznaje, że woli przeglądać oferty na telefonie, a nie na komputerze. To wszystko sprawia, że m-commerce to już wymóg teraźniejszości. Czym szybciej wdrożysz handel mobilny, tym lepiej dla Ciebie i Twojego biznesu. Przeczytaj również o handlu konwersacyjnym – Handel konwersacyjny – jakie są jego rodzaje? (ecommerceportal.pl)      

Czytaj dalej »
błędy w e-commerce

Błędy w e-commerce, przez które Twój sklep nie sprzedaje. Jak ich uniknąć?

Decyzja o stworzeniu i uruchomieniu własnego e-commerce to zaledwie pierwszy krok na drodze do zbudowania odnoszącego sukcesy sklepu online. Wymagania klientów i rynek zmieniają się tak szybko, że bez śledzenia najnowszych trendów można łatwo zostać z tyłu. Sprawdź, jakie są najczęściej popełniane błędy w e-commerce, które negatywnie wpływają na wyniki sprzedaży.  Błąd 1. Ignorowanie wartości kanału mobile Klienci polskiego e-commerce podążają za globalnymi trendami. Już w tej chwili większość użytkowników korzysta ze smartfonów. Widać to między innymi w polskiej wyszukiwarce Google. W 2021 roku z urządzeń mobilnych było dwa razy więcej zapytań niż ze stacjonarnych. Ten trend jest trwały, a liczba mobilnych internautów stale wzrasta. Za mobilną transformacją nie nadążają jednak sklepy online. Według audytu przeprowadzonego przez e-point i Google, aż 70% kupujących rezygnuje z dokończenia zakupów na komórce. Nawet sami sprzedawcy przyznają, że wskaźnik konwersji – czyli stosunek zakończonych procesów zakupowych do tych rozpoczętych – jest na smartfonach o połowę niższy niż przy zakupach dokonywanych na komputerze. Zachowanie klientów korzystających z urządzeń mobilnych różni się od tego, do czego przyzwyczaili nas użytkownicy komputerów. Warto przeanalizować budowę strony internetowej i cały proces zakupowy na telefonach, aby ułatwić użytkownikom doprowadzenie procesu zakupowego do końca. Dla większych graczy rozwiązaniem może być również stworzenie aplikacji mobilnej. Dzięki TWA (Trusted Web Activity), można szybko i niewielkim kosztem “opakować” istniejącą stronę – zbudowaną zgodnie ze standardem Progressive Web Application – tak, aby była dostępna i zachowywała się jak natywna aplikacja mobilna. Niektóre platformy sprzedażowe już teraz oferują własne rozwiązania (np. Magento PWA Studio) albo współpracują w tym obszarze z liderami rynku (integracja m.in. Shopware, Shopify i Salesforce z Vue Storefront). Błąd 2. Niezwracanie uwagi na czas ładowania strony Google na bieżąco zmienia wskaźniki, które decydują o pozycji strony w wyszukiwarce. Coraz silniejszą pozycję mają te, które biorą pod uwagę zachowanie użytkowników – między innymi czas spędzany na stronie i współczynnik odrzuceń. Na oba te wskaźniki wyraźnie wpływa czas ładowania strony. “Dziś nawet sekunda przestoju może wpłynąć na porzucenie koszyka – aż 91% konsumentów przyznaje, że opuszcza stronę, gdy jest ona za wolna.” Piotr Kowalski, Senior Analytical Consultant Google Niestety, wiele stron e-commerce nie nadąża za tym trendem. Zła polityka cache’owania, przeładowanie strony javascriptami i brak optymalizacji zasobów istotnie wpływają na czas, w którym wyświetli się cała treść. Wskaźniki analizują zarówno performance na komputerach, jak i na urządzeniach mobilnych. Na telefonach i tabletach przeciętna strona internetowa ładuje się prawie dwa razy wolniej. Większość stron ma więc duże możliwości poprawienia wydajności w tym obszarze. Każda wprowadzona zmiana dotycząca szybkości ładowania strony może więc pozytywnie wpłynąć na zachowanie użytkowników na stronie. Dzięki temu można łatwo podnieść pozycję w wyszukiwarce, poprawić wyniki finansowe i uzyskać wymierną przewagę nad konkurencją. Błąd 3. Brak kultury WPO w firmie Optymalizacja strony internetowej to cel, o który trzeba dbać przez cały czas. Każdy zespół odpowiedzialny za swoją działkę będzie ciągnął do rozwoju w swoim kierunku. Marketing zaproponuje nowe zdjęcia produktów w wysokiej rozdzielczości, analitycy wtyczkę śledzącą poczynania użytkowników, a sprzedaż chatbota. Wszystko razem – chociaż przyniesie krótkoterminowe korzyści – w dłuższej perspektywie może spowodować przeładowanie strony i ponowne spowolnienie ładowania. Odpowiedzią jest wdrożenie „Web Performance Optimization Culture” w całej organizacji. Działy i pracownicy zajmujący się stroną internetową muszą być świadomi, że są odpowiedzialni za swoją część optymalizacji wydajności. I chociaż sposoby optymalizacji nie są skomplikowane, wymagają zaplecza technicznego i zrozumienia, jak działa strona internetowa. Stałym elementem procesu jest więc ciągłe monitorowanie wydajności strony, edukowanie zespołu w tym obszarze i stworzenie firmowej kultury oraz polityki optymalizacji. Wystarczy 6 miesięcy od wdrożenia zmian z pojedynczego audytu, aby 40% stron straciło wszystkie korzyści z optymalizacji szybkości witryny. Błąd 4. Złe doświadczenia klienta i użytkownika Każda niespójność na ścieżce zakupowej klienta sprawia, że może się on zniechęcić i zrezygnować z kontynuacji procesu. Jak temu przeciwdziałać? Tworząc jednolitą komunikację na każdym etapie. Wynikające z rosnących oczekiwań klientów wyzwania muszą mieć odzwierciedlenie w działaniach e-commerce. Dotychczasowe, rozproszone systemy i rozwiązania (CMS, CRM, e-commerce) już nie wystarczą. Trzeba odnaleźć wspólny mianownik, który połączy starania wszystkich zespołów, budując spójną ścieżkę użytkownika, od pierwszego spotkania z produktem, po wsparcie gwarancyjne. W odpowiedzi na potrzebę stworzenia platformy stanowiącej centrum sterowania wieloma kanałami i narzędziami, wyłoniła się nowa kategoria systemów informatycznych – digital experience platforms (DXP) – skoncentrowana na zarządzaniu doświadczeniem użytkownika, na całej ścieżce jego kontaktu z marką. DXP dbają o wspomniane już powyżej wskaźniki dotyczące wydajności stron internetowych. Jednocześnie pozwalają zwiększać przewagę konkurencyjną firmy poprzez szybką i sprawną adaptację nowych rozwiązań – przyjaznych dla klienta i efektywnych dla przedsiębiorstwa. Błąd 5. Wymyślanie koła na nowo Zbudowanie własnego systemu e-commerce, w założeniu idealnie dostosowanego do indywidualnych potrzeb biznesu, na pewno brzmi kusząco. W ostatecznym rozrachunku, może się to jednak okazać zbyt wielkim wyzwaniem. Autorska platforma e-commerce wymaga zatrudnienia zespołu deweloperów oraz sporych zasobów – finansowych i czasowych. Stworzenie własnego systemu może zająć nawet kilka lat i pochłonąć miliony złotych. Tworząc własną platformę, możesz też natrafić na problemy i błędy, które już dawno zostały zauważone i naprawione w gotowych rozwiązaniach. Gotową platformę e-commerce możesz dostosować do swoich potrzeb i uruchomić znacznie szybciej i taniej. Warto jednak zastanowić się, czy wybrać rozwiązanie w formule SaaS czy on-premise. Wykorzystanie platformy on-premise pozwala na większą customizację i daje większą kontrolę nad infrastrukturą. Umożliwia też przechowywanie danych wyłącznie na własnych serwerach, co pozwala uniknąć dodatkowych obowiązków związanych z RODO w tym obszarze. Błędy w e-commerce – jak ich uniknąć? Korzystając z popularnych na rynku rozwiązań, masz gwarancję, że łatwo znajdziesz ekspertów od wybranego przez Ciebie rozwiązania. Dzięki funkcjonowaniu w modelu open-source, wokół popularnych rozwiązań szybko tworzą się duże społeczności oferujące wtyczki, rozszerzenia i pomoc przy najczęstszych problemach. Według niezależnych ekspertów platformą najlepiej dostosowaną do wymagań wyszukiwarek i współczesnych użytkowników pod kątem urządzeń mobilnych jest Shopware – niemiecka platforma oparta o otwarty kod źródłowy. Jako nowoczesne i łatwo edytowalne narzędzie umożliwia stworzenie indywidualnego portalu e-commerce i zbudowanie ścieżki zakupowej klienta dokładnie dopasowanej do potrzeb Twojego biznesu. Tomasz Pląska – Solutions Architect w e-point.  

Czytaj dalej »
e-commerce B2B

E-commerce B2B na fali wzrostu – jak technologia napędza branżę?

Coraz więcej osób postrzega handel cyfrowy jako wydajny i skuteczny sposób zakupu produktów i usług korporacyjnych. Potwierdzają to dane – tylko za oceanem, w ubiegłym roku sprzedaż online w e-commerce B2B wzrosła o blisko 18 proc., osiągając poziom 1,63 bln dolarów[1]. Ponadto szacuje się, że do 2025 r. nawet 80 proc. interakcji pomiędzy biznesami będzie odbywało się online[2]. Czy w Polsce rynki B2B mają szansę stać się wkrótce częścią głównego nurtu e-commerce? Pandemia spowodowała, że firmy coraz częściej kupują produkty i usługi online. W handlu elektronicznym typu business-to-business tylko niewielki, jednocyfrowy odsetek sprzedaży online odbywa się za pośrednictwem platform handlowych[3]. W sektorach detalicznym i hurtowym, w których działają duże firmy, zamówienia generowane są przez nabywców zazwyczaj za pośrednictwem innych kanałów zakupów cyfrowych, takich jak chociażby oprogramowanie EDI (elektroniczna wymiana cyfrowa). Ze względu na bardziej spersonalizowaną i elastyczną dostawę dla firm, dostosowując się do popytu, a także oferując pozytywne, interaktywne doświadczenia zakupowe, na popularności zyskują rynki e-commerce. Biznesy wpadają do sieci Zmiany zachowań konsumentów, zakłócenia łańcuchów dostaw, zamknięcie wielu branż i wprowadzone restrykcje – wszystko to na początku 2020 r. wpłynęło na spadek sprzedaży detalicznej, podczas gdy sprzedaż e-commerce notowała gwałtowne wzrosty. Jak pokazują dane branżowe, tylko w 2020 r. polski e-commerce B2B był wart ok. 450 mld zł[4]. Wiele firm właśnie w tym czasie zaczęło upatrywać swoją szansę na zaistnienie online, pracując nad przeniesieniem biznesów do sieci. Ten trend zauważa Krzysztof Rusin, prezes firmy MAZOP Group, specjalizującej się w wytwórstwie opakowań tekturowych oraz sklepu Boxmarket z opakowaniami dostosowanymi do rynku e-commerce. – Pandemia pozwoliła rynkowi e-commerce rozwinąć się skokowo. Widzimy, że kanał e-commerce B2B jest skierowany głównie do firm mikro i małych,  a większe zamówienia w dalszym ciągu realizowane są tradycyjnymi kanałami sprzedaży. Nasza platforma Boxmarket, kierując swoją ofertę do sklepów internetowych, jest beneficjentem wzrostu zainteresowania zakupami online, ponieważ to właśnie do mniejszych nowych sklepów nasza oferta jest najlepiej dopasowana  – mówi Krzysztof Rusin. Z kolei Sebastian Religa, CEO Saly S.A. – firmy tworzącej platformę e-commerce B2B wspierającą sprzedaż i optymalizację procesów biznesowych – upatruje wzrostu zainteresowania sprzedażą B2B w jej digitalizacji. Jak przyznaje, ma ona ogromny wpływ na szybki rozwój tego typu biznesów i będzie na pewno postępować. – Już teraz na rynku B2B w kanale e-commerce widzimy zwiększanie się liczby klientów oraz częstsze i większe zakupy. Coraz ważniejsza staje się także personalizacja i przejrzystość oferty oraz łatwa komunikacja. Niewątpliwie potrzebne będą wciąż nowe narzędzia i usprawnienia, które będą odpowiadać na potrzeby rynku i sprawiać, że procesy zakupowe będą szybsze i łatwiejsze. Dotyczy to także tematów związanych z płatnościami, fakturowaniem czy logistyką – mówi Sebastian Religa. Okazuje się jednak, że sprzedaż B2B online ma nie tylko swoje blaski, ale i cienie. Dostrzegli je amerykańscy nabywcy B2B – 44 proc. z nich przyznaje[5], że po zakończeniu pandemii chcą kupować towary lub usługi stacjonarnie, a 29 proc. twierdzi, że będzie polegało w tym zakresie na przedstawicielach handlowych. Jakie są więc największe przeszkody w zakupach B2B dokonywanych online? Blisko 1/3 nabywców ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz Chin najczęściej wskazywała na problem ze znalezieniem odpowiedniego produktu, a 29 proc. wspomniało o braku możliwości negocjacji cen lub rabatów. Pojawiły się również kłopoty związane z płatnościami – 26 proc. narzekało na proces realizacji transakcji, a 22 proc. na dostępne opcje płatności[6]. Kupuję, więc doświadczam O ile już w zasadzie normą jest przenoszenie przyzwyczajeń oraz oczekiwań ze strony konsumentów z obszaru zakupów B2C do B2B, to inaczej jest w przypadku samej ścieżki zakupowej. Klient biznesowy dokonuje zakupów częściej niż klient indywidualny – są one zwykle znacznie większe, a w decyzjach zakupowych często bierze udział więcej osób. Kluczowe jest także budowanie relacji pomiędzy kupującym i sprzedającym. Istotne jest zatem, aby uwzględnić charakter i potrzeby takiego właśnie klienta. Z punktu widzenia merchanta, ważne są przede wszystkim takie aspekty, jak przyspieszenie procesu sprzedaży i kupna oraz automatyzacja tych procesów. Merchanci zwracają również uwagę na szereg dostępnych funkcji, które zwiększają pozytywny customer experience, co według statystyk jest podczas zakupów często ważniejsze niż sama cena produktu[7]. Należą do nich m.in. zaawansowana wyszukiwarka i przejrzyste rodziny produktów (ułatwiające nawigację w sklepie i znajdowanie optymalnego towaru), możliwości pracy na kilku koszykach naraz i przez wielu użytkowników firmy czy programy lojalnościowe. To wszystko powoduje, że klienci chętniej i częściej robią zakupy. – Kluczowe jest zrozumienie sposobu pracy i potrzeb klienta biznesowego i wyjście temu naprzeciw. Przykładowo, użytkownicy e-sklepów, które korzystają z rozwiązania Saly S.A., mogą mieć nadany różny poziom dostępu do platformy zakupowej. Dzięki tej opcji, pracownicy w ciągu dnia mogą przygotowywać różne koszyki zamówień, ale to manager ostatecznie je zatwierdza i zrealizuje zamówienie. Taka funkcjonalność zakupowa jest bezpośrednią odpowiedzią na konkretny problem firm pracujących w sektorze B2B i kupujący to doceniają – dodaje Sebastian Religa. Jak zauważa Arkadiusz Bulc, przedstawiciel firmy Tpay – operatora płatności online, na segment B2B można patrzeć z dwóch perspektyw – to nie tylko tradycyjna sprzedaż produktów i usług za pośrednictwem wielu kanałów. – Druga perspektywa, która moim zdaniem jest o wiele bardziej obszerna i – co za tym idzie – daje większe możliwości biznesowe, to współpraca pomiędzy firmami. Przykładem rozwiązania, które ułatwia i napędza taką relację, jest Program Partnerski w Tpay. Polega on na tym, że dostarczamy atrakcyjną ofertę na nasze rozwiązania e-commerce’owe innym podmiotom biznesowym, które wśród swoich klientów mają sklepy internetowe. Zapraszamy zatem do współpracy firmy świadczące swoje usługi dla branży e-commerce, np. agencje softwarehouse’owe, które stawiają sklepy internetowe albo agencje SEM i SEO, które je pozycjonują. Rozliczamy się systemem prowizyjnym – mówi Arkadiusz Bulc, Specjalista ds. Programu Partnerskiego Tpay. Jak podaje Tpay, od początku trwania Programu Partnerskiego, firma pozyskała blisko 12 tys. merchantów, a obroty e-commerców, które skorzystały z oferty partnerów, wzrosły w styczniu tego roku, w porównaniu do poprzedniego, o 74 proc.[8] – Właścicielom e-biznesów taka współpraca między firmami umożliwia otrzymanie  kompleksowych i atrakcyjniejszych cenowo ofert – w naszym przypadku, na tak ważny dziś system płatności online – dodaje Arkadiusz Bulc z Tpay. Dedykowane oprogramowanie wspiera sprzedaż Kiedy właściciele biznesów inwestują w cyfrową transformację swoich kanałów zakupowych, naturalne jest, że chcą mieć pewność maksymalnych zwrotów z takich inwestycji. Na czym więc dostawcy produktów i usług muszą się skupić

Czytaj dalej »
streaming

Live shopping – rewolucja w e-commerce

Po co Twoi klienci mają wychodzić z mediów społecznościowych, skoro mogą zrobić zakupy za pomocą jednego kliknięcia bez przekierowania do sklepu internetowego czy innej platformy sprzedażowej? Postaw na live shopping i zbuduj unikalne doświadczenie klientów, którzy będą już chcieli kupować tylko u Ciebie. Live shopping – rewolucja w e-commerce Social shopping rewolucjonizuje e-commerce. To specjalny event na platformie społecznościowej, podczas którego sprzedawcy prezentują produkty do sprzedaży. Sprzedaż podczas transmisji to pomysł, który był wykorzystywany podczas programów telewizyjnych, kiedy przedstawiano produkty możliwe do zakupienia przez telefon. U nas jednak „telezakupy” nie cieszyły się dużym zainteresowaniem. Wszystko zmienił Internet. Koncepcja live commerce natomiast powstała w Chinach, gdzie w 2014 roku chińska platforma modowa Moguji postanowiła przetestować nowy pomysł na zwiększenie sprzedaży. Współcześnie streaming to popularny kanał zakupów w Chinach. Korzystają z niego miliony użytkowników! U nas, podobnie jak w Chinach, zaczęło się od mody – sprzedaży odzieży i torebek. Teraz jednak forma transmisji live staje się coraz ciekawsza, poza produktami można oferować krótkie tutoriale z odpowiednią dawkę wiedzy. Sprzedajesz kosmetyki? Zrób od razu pokaz z makijażem, gdzie przy okazji krok po kroku wyjaśnisz, jak działa produkt i jak go używać. Bądź kreatywny. Na pewno znajdziesz odpowiedni przekaz live dla Twojej dziedziny. Możesz zaprosić influencerów lub innych specjalistów do uczestniczenia w transmisji, przez co staną się one jeszcze ciekawsze dla Twoich klientów. Live shopping – zalety Jeśli jeszcze nie wdrożyłeś transmisji na żywo do Twoich regularnych działań, nie zwlekaj, bo możesz dzięki niej sporo zyskać. Jakie przynosi korzyści? Buduje dobre doświadczenie zakupowe u klienta – umożliwia zdobycie szybkiej odpowiedzi na pytania, dostosowanie oferty na bieżąco do potrzeb klienta, otrzymanie istotnych wskazówek odnośnie produktu i jego używania. Pozwala na lepszą ekspozycję towaru niż zdjęcie w sklepie online – produkt możesz przybliżyć do kamery, obrócić, otworzyć. Ubrania możesz zaprezentować na modelce (jeśli masz na to środki). Prowadzi do szybkiej i spontanicznej sprzedaży – podczas transmisji na żywo świetnie sprawdzają się rabaty, szybkie konkursy z nagrodami. Niskie koszty transmisji i prosta obsługa – nie musisz inwestować w drogi sprzęt, wystarczy to, co masz. Ważny jest Twój pomysł na spotkanie. Pozwala dotrzeć do większego grona odbiorców i lepiej zrozumieć potrzeby klientów – pytania, które ludzie zadają na bieżąco dużo mówią o ich potrzebach i oczekiwaniach. Buduje dobre relacje z klientami – dobry live shopping to coś więcej niż tylko zakupy, to świetna okazja do poznania klientów, budowania relacji z nimi. To właśnie interakcja jest kluczem sukcesu rozwoju tej formy sprzedaży. Czym ciekawsze show, tym większe emocje, a to one kupują. Jeśli transmisje live będą wystarczająco ciekawe i zabawne część odbiorców będzie odwiedzać Cię regularnie. Dowód społeczny – podczas transmisji klienci na bieżąco mogą dzielić się opiniami. Inni odbiorcy mają więc szansę na zadanie pytań osobom, które korzystały już z Twoich produktów. Polecenia mają ogromną moc! Jak przygotować się do transmisji live i ją poprowadzić? Najbardziej znanymi aplikacjami, na których można przeprowadzić live shopping jest Instagram i Facebook.  Właściwie każdy może przeprowadzić transmisję live, nawet bez zakładania konta firmowego. Przeprowadzenie transmisji jest bajecznie proste. Potrzebujesz tylko urządzenie z kamerą (może być telefon), dostęp do Internetu oraz oczywiście konto na Instagramie, Facebooku czy YouTube. Jak się do tego przygotować? Zadbaj o przestrzeń, aby swobodnie prezentować produkty. Wydaje się to oczywiste, ale warto jednak wspomnieć, by posprzątać bałagan. Generalnie, im mniej wszelkich rozpraszaczy w kadrze, tym lepiej. Źle się to ogląda, gdy cały czas coś odciąga uwagę od sprzedawcy i prezentowanych produktów. Traktuj transmisję jak Twoją wizytówkę. Przygotuj odpowiednie oświetlenie. Sprawdź, czy na pewno działa sprzęt (podłączony mikrofon, zasięg do Internetu). Zrób testową transmisję wcześniej i sprawdź, czy jej efekt jest dla Ciebie zadowalający. Zastanów się, co możesz poprawić, zmienić. Jeśli rozpoczynasz dopiero live shopping, podziel się transmisją z zaufanymi osobami (które Ci dobrze życzą;) i wysłuchaj ich opinii i uwag. Pierwszą transmisję na żywo również możesz zrobić wśród bliskich Ci osób. Znajdź osobę, która będzie moderować komentarze – zdecydowanie spotkanie przebiegnie sprawniej i przyjemniej, gdy będziesz mieć kogoś do moderacji komentarzy. Sprawdzanie ich co kilka minut podczas prezentacji towarów będzie rozpraszające zarówno dla Ciebie, jak i Twoich klientów. Natomiast po prezentacji produktu – jak najbardziej – możesz zatrzymać się na chwilę, by odpowiedzieć na pytania, które szybko przekopiował dla Ciebie moderator. Angażuj społeczność – aby Twoja transmisja miała większe zasięgi potrzebuje lajków i komentarzy. Jak je uzyskać w sposób naturalny? Pytaj na samym początku, czy dobrze Cię słychać, przywitaj się, poproś o reakcję na prezentowany produkt, dopytuj czy to, co mówisz jest zrozumiałe, poproś o komentarze na koniec. Zapisz transmisję – po zapisaniu nagrania możesz zamieścić je jako post na Facebooku lub film na YouTube. Jeśli ktoś nie zdążył na transmisję na żywo będzie miał szansę jej odtworzenia później. Nie będzie miał już możliwości komentowania na żywo, ale zawsze może o coś dopytać w komentarzu pod postem lub filmem. Do dzieła! Na początku wystarczy Ci tylko telefon. Z czasem jednak, jeśli chcesz być profesjonalny, pomyśl o dobrym mikronie, kamerze i dodatkowym oświetleniu. Jak rozpocząć transmisję live na Facebooku, Instagramie czy platformie YouTube? Każda z platform w instrukcjach obsługi zawiera opis, jak przeprowadzić transmisję live. Zerknij na ich wskazówki: – Facebook – YouTube – Instagram Powodzenia! Inne programy do streamingu Najlepszym rozwiązaniem jest streaming na żywo w kliku miejscach naraz, co umożliwi Ci dotarcie do większej grupy odbiorców. Jak to zrobić? Skorzystaj z narzędzi, które umożliwiają wielotorowe przesyłanie transmisji: Be Live – popularny program do transmisji na żywo. W wersji darmowej jednak można przeprowadzić 3 transmisję. Pozwala on na udostępnianie video na Facebooku i Youtube. Można dodać w nim logo, kolory i tło marki oraz udostępniać komentarze podczas transmisji na fanpage. OBS Studio – program darmowy, więc warty wykorzystania zwłaszcza na samym początku Twojej przygody z transmisjami (choć nieco skomplikowany w obsłudze). Wysyłasz streaming do narzędzia, a ono rozsyła go do innych miejsc. Możesz więc prowadzić transmisję w kilku miejscach równocześnie. Restream.io – daje możliwość transmisji w 30 portalach jednocześnie z jednym czatem do wszystkich miejsc. Program jest łatwy do skonfigurowania i szybki w używaniu. Castr.io – również umożliwia transmitowanie na wiele witryn społecznościowych, nie ma jednak wbudowanego czatu,

Czytaj dalej »
biznes, online, analiza procesów biznesowych, cyfryzacja

Analiza procesów biznesowych w e-commerce – wywiad z Arkadiuszem Kawą (Sieć Badawcza Łukasiewicz)

Pochodzę z południa Polski, wiem kim był Łukasiewicz, a mimo to, było to dla mnie odkrycie, że mamy w Polsce tak dużą, instytucję badawczo-rozwojową pod nazwą sieci badawczej Łukasiewicza. Może Pan powiedzieć kilka słów o tej sieci? Sieć Badawcza Łukasiewicz powstała 1 kwietnia 2019 roku, czyli stosunkowo niedawno, dlatego być może Pan o niej nie słyszał. Instytuty, które były wcześniej pogrupowane pod różnymi ministerstwami, zostały połączone w jednym miejscu i tak powstała koncepcja utworzenia Sieci Badawczej Łukasiewicz, która początkowo obejmowała 38 instytutów. W między czasie kilka instytutów zostało połączonych i obecnie mamy 32 instytuty Łukasiewicza. Łukasiewicz – Instytut Logistyki i Magazynowania jest częścią Sieci Badawczej Łukasiewicz. Jaki jest cel sieci? Jesteśmy nastawieni na komercjalizację wiedzy i współpracę z biznesem. Nadal instytuty są wyspecjalizowane w pewnych obszarach, np. logistyki, czy w zakresie cyfrowej gospodarki, obróbki plastycznej lub maszyn rolniczych. Dzięki sieci znamy swoje kompetencje i możemy wspólnie przygotować bardziej kompleksową ofertę dla klientów. Zazwyczaj jest tak, że każde przedsiębiorstwo rozmawia z innym dyrektorem, otrzymuje inny komunikat, nie ma jednego standardu. W ramach całej sieci powstaje jeden standard i zostały wyznaczone główne obszary, w których się poruszamy. To jest obszar w zakresie inteligentnej i czystej mobilności, obszar transformacji cyfrowej, obszar zrównoważonej gospodarki i energii. Jest jeszcze czwarty obszar dotyczący zdrowia. Instytuty Łukasiewicza działają w ramach tych obszarów, dla których i ustalamy kierunki rozwoju oraz są pozyskiwane fundusze europejskie, krajowe bądź płynące ze strumienia biznesu. Uczelnia generalnie nastawiona jest na rozwój badań podstawowych, czyli poszukiwania i odkrywania pewnych zjawisk. Natomiast instytuty działają głównie w obszarze badań przemysłowych, prac rozwojowych i wdrożeniowych. Dużo naszych umów, czy zleceń pochodzi z biznesu. W Łukasiewiczu powstał unikalny system wyzwań, która polega na tym, że przedstawiciel biznesu czy przedsiębiorstwa rzuca nam wyzwanie, czyli umieszcza je na stronie, lub dzwoni do Łukasiewicza i mówi na czym to wyzwanie polega. Przykładowo, jest wyzwanie dotyczące tego, jak zorganizować sprzedaż artykułów przez Internet za granicę. Do takiego wyzwania zgłaszają się instytuty, które są kompetentne w tym obszarze. Spotykają się z przedsiębiorcą, mówią, co mogą zaoferować, wyjaśniają problem i przygotowują ofertę. Jest to całkowicie bezpłatne, czyli można zobaczyć, co robią instytuty, w którą stronę to może iść i na podstawie tego zostaje przygotowana oferta. To jest taka formuła, która trwa maksymalnie 15 dni, która jak na standardy naukowe i badawcze jest ekspresowym czasem. Razem zatrudnionych w całym Łukasiewiczu i jest ponad 7000 osób. Z tego około połowę stanowią badacze. Staramy się być blisko biznesu, realizować projekty rządowe. Przykładowo, Łukasiewicz – Instytut Logistyki i Magazynowania obsługuje platformę biznes.gov.pl. Czyli jeśli ktoś chce założyć działalność, zawiesić, zlikwidować – to jest to po naszej stronie. Pomagamy też w projekcie e-doręczenia, czyli w tym projekcie, który ma pomóc zastąpić tradycyjne listy. Pomagamy też w platformie elektroniczna faktura.  Jakby Pan podsumował to, co się wydarzyło w obszarze logistyki i magazynowania w okresie pandemii? Czy zauważyliście jakieś szczególe trendy, które się pojawiły, a których wcześniej nie było? Czy dostaliście jakieś specjalne zapytania, czy sami obserwujecie zmiany w tym obszarze? To trzeba podzielić na kilka okresów. Pierwszy okres to, kiedy wybuchła pandemia i większość sklepów była pozamykana, ale też magazyny pracowały w trybie niepełnym. Z uwagi na obostrzenia i to, że przedsiębiorcy trzymali się tych obostrzeń, ale też nie wiedzieli, w którą to pójdzie stronę i czy ich biznes będzie się rozwijał. Początkowo nie było projektów, były wstrzymane z myślą: zobaczymy, co się wydarzy. Taka sytuacja była nie tylko w obszarach związanych z magazynowaniem, ale także w obszarach inwestycyjnych. Potem to się trochę odblokowało, kiedy na początku lata zeszłego roku, rząd popuścił trochę restrykcje i zaczęliśmy robić projekty. Teraz sytuacja się unormowała, więc projekty realizujemy tak jak przed pandemią. To, co się zmieniło, to – o ile wcześniej e-commerce był popularny, to teraz ta popularność eksplodowała. Firmy, które do tej pory nie sprzedawały przez Internet, nagle zaczęły to robić, zaczęły tworzyć nowe kanały sprzedaży. A te, które sprzedawały, musiały zatrudnić nowych ludzi, bo lawinowo zaczęła zwiększać się liczba zamówień. Trzeba było wybudować magazyn albo go zaprojektować. I tutaj się pojawiło zapytanie w tych obszarach, zarówno, jeśli chodzi o nowe magazyny i ich projektowanie i wyposażenie. My się nie zajmujemy fizyczną budową magazynów, ale opracowujemy koncepcję, jak ma magazyn wyglądać, gdzie ma być zlokalizowany, jak ma być wyposażony. Potem wskazujemy partnerów, którzy wykonują poszczególne elementy projektu. Zajmujemy się też optymalizacją, wykonujemy audyt i patrzymy, co można usprawnić. Tutaj faktycznie zapotrzebowanie w tych obszarach wzrosło, ale głównie było ono napędzane przez e-commerce. Konstrukcja tych magazynów jest inna, gdyż inaczej obsługuje się klientów, którzy wysyłają usługi paletami, a inaczej jak to są pojedyncze sztuki towaru pakowane w paczki. Tutaj też pojawił się też nowy trend, dosyć wyraźny z uwagi na brakujące zasoby i rosnące koszty pracy, zaczęto coraz myśleć o automatyzacji. Automatyzacja zyskała na popularności, choć ostatnio jest tak, że automatyzacja z uwagi na wysokie koszty stali, zaczyna być droższa. Dzisiaj się balansuje pomiędzy drogim zasobem, jakim są ludzie, a tym, że jest wysoki koszt automatyzacji. Poza tym długo się czeka na dostawę komponentów ze względu na długi łańcuch dostaw. Ale nadal jest zainteresowanie automatyzacją. Wspomniał Pan, że obecnie zaczyna być modna analiza procesów biznesowych. To dopiero w Polsce się rozwija. Ja patrzę z perspektywy informatycznej, choć analiza procesów biznesowych zawsze była w środowisku akademickim znana. Mam pytanie – bo już Pan mówił o tym, że dla Was jest to również obszar ciekawy, bo jeśli planujecie magazyny, jeśli planujecie, jak mają wyglądać struktury logistyczne, to wcześniej pewnie zajmujecie się analizą procesów biznesowych? Tak, to jest nasza silna kompetencja. W Instytucie mamy specjalną komórkę – Centrum Doskonałości Procesowej, gdzie mamy wysokiej klasy specjalistów. Działamy głównie w obszarze logistyki, ale nie tylko. Robimy też projekty dla szpitali, gdzie analizujemy procesy w szpitalu, proces dostarczenia leków do łóżka, proces transportu windą,.. Robimy symulacje, patrzymy co jest, co się da usprawnić, jak można było proces przyspieszyć lub zmniejszyć koszt procesu. Można go ewentualnie wyeliminować…Naszym klientem może być każdy, bo procesy są wszędzie, w każdej organizacji. Tylko pytanie, czy ktoś chce te procesy opisać, czy ktoś chce je usprawnić. Jesteśmy w tym obszarze dość mocno rozwinięci, mamy

Czytaj dalej »

Pobierz bezpłatny ebook

Jak założyć sklep na Facebooku i Instagramie?

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies, które będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień swojej przeglądarki internetowej i wyłączyć opcję zapisu plików cookies. Ze szczegółowymi informacjami dotyczącymi cookies na tej stronie zapoznasz się tutaj: polityka prywatności.