sklep online

błędy w e-commerce

Błędy w e-commerce, przez które Twój sklep nie sprzedaje. Jak ich uniknąć?

Decyzja o stworzeniu i uruchomieniu własnego e-commerce to zaledwie pierwszy krok na drodze do zbudowania odnoszącego sukcesy sklepu online. Wymagania klientów i rynek zmieniają się tak szybko, że bez śledzenia najnowszych trendów można łatwo zostać z tyłu. Sprawdź, jakie są najczęściej popełniane błędy w e-commerce, które negatywnie wpływają na wyniki sprzedaży.  Błąd 1. Ignorowanie wartości kanału mobile Klienci polskiego e-commerce podążają za globalnymi trendami. Już w tej chwili większość użytkowników korzysta ze smartfonów. Widać to między innymi w polskiej wyszukiwarce Google. W 2021 roku z urządzeń mobilnych było dwa razy więcej zapytań niż ze stacjonarnych. Ten trend jest trwały, a liczba mobilnych internautów stale wzrasta. Za mobilną transformacją nie nadążają jednak sklepy online. Według audytu przeprowadzonego przez e-point i Google, aż 70% kupujących rezygnuje z dokończenia zakupów na komórce. Nawet sami sprzedawcy przyznają, że wskaźnik konwersji – czyli stosunek zakończonych procesów zakupowych do tych rozpoczętych – jest na smartfonach o połowę niższy niż przy zakupach dokonywanych na komputerze. Zachowanie klientów korzystających z urządzeń mobilnych różni się od tego, do czego przyzwyczaili nas użytkownicy komputerów. Warto przeanalizować budowę strony internetowej i cały proces zakupowy na telefonach, aby ułatwić użytkownikom doprowadzenie procesu zakupowego do końca. Dla większych graczy rozwiązaniem może być również stworzenie aplikacji mobilnej. Dzięki TWA (Trusted Web Activity), można szybko i niewielkim kosztem “opakować” istniejącą stronę – zbudowaną zgodnie ze standardem Progressive Web Application – tak, aby była dostępna i zachowywała się jak natywna aplikacja mobilna. Niektóre platformy sprzedażowe już teraz oferują własne rozwiązania (np. Magento PWA Studio) albo współpracują w tym obszarze z liderami rynku (integracja m.in. Shopware, Shopify i Salesforce z Vue Storefront). Błąd 2. Niezwracanie uwagi na czas ładowania strony Google na bieżąco zmienia wskaźniki, które decydują o pozycji strony w wyszukiwarce. Coraz silniejszą pozycję mają te, które biorą pod uwagę zachowanie użytkowników – między innymi czas spędzany na stronie i współczynnik odrzuceń. Na oba te wskaźniki wyraźnie wpływa czas ładowania strony. “Dziś nawet sekunda przestoju może wpłynąć na porzucenie koszyka – aż 91% konsumentów przyznaje, że opuszcza stronę, gdy jest ona za wolna.” Piotr Kowalski, Senior Analytical Consultant Google Niestety, wiele stron e-commerce nie nadąża za tym trendem. Zła polityka cache’owania, przeładowanie strony javascriptami i brak optymalizacji zasobów istotnie wpływają na czas, w którym wyświetli się cała treść. Wskaźniki analizują zarówno performance na komputerach, jak i na urządzeniach mobilnych. Na telefonach i tabletach przeciętna strona internetowa ładuje się prawie dwa razy wolniej. Większość stron ma więc duże możliwości poprawienia wydajności w tym obszarze. Każda wprowadzona zmiana dotycząca szybkości ładowania strony może więc pozytywnie wpłynąć na zachowanie użytkowników na stronie. Dzięki temu można łatwo podnieść pozycję w wyszukiwarce, poprawić wyniki finansowe i uzyskać wymierną przewagę nad konkurencją. Błąd 3. Brak kultury WPO w firmie Optymalizacja strony internetowej to cel, o który trzeba dbać przez cały czas. Każdy zespół odpowiedzialny za swoją działkę będzie ciągnął do rozwoju w swoim kierunku. Marketing zaproponuje nowe zdjęcia produktów w wysokiej rozdzielczości, analitycy wtyczkę śledzącą poczynania użytkowników, a sprzedaż chatbota. Wszystko razem – chociaż przyniesie krótkoterminowe korzyści – w dłuższej perspektywie może spowodować przeładowanie strony i ponowne spowolnienie ładowania. Odpowiedzią jest wdrożenie „Web Performance Optimization Culture” w całej organizacji. Działy i pracownicy zajmujący się stroną internetową muszą być świadomi, że są odpowiedzialni za swoją część optymalizacji wydajności. I chociaż sposoby optymalizacji nie są skomplikowane, wymagają zaplecza technicznego i zrozumienia, jak działa strona internetowa. Stałym elementem procesu jest więc ciągłe monitorowanie wydajności strony, edukowanie zespołu w tym obszarze i stworzenie firmowej kultury oraz polityki optymalizacji. Wystarczy 6 miesięcy od wdrożenia zmian z pojedynczego audytu, aby 40% stron straciło wszystkie korzyści z optymalizacji szybkości witryny. Błąd 4. Złe doświadczenia klienta i użytkownika Każda niespójność na ścieżce zakupowej klienta sprawia, że może się on zniechęcić i zrezygnować z kontynuacji procesu. Jak temu przeciwdziałać? Tworząc jednolitą komunikację na każdym etapie. Wynikające z rosnących oczekiwań klientów wyzwania muszą mieć odzwierciedlenie w działaniach e-commerce. Dotychczasowe, rozproszone systemy i rozwiązania (CMS, CRM, e-commerce) już nie wystarczą. Trzeba odnaleźć wspólny mianownik, który połączy starania wszystkich zespołów, budując spójną ścieżkę użytkownika, od pierwszego spotkania z produktem, po wsparcie gwarancyjne. W odpowiedzi na potrzebę stworzenia platformy stanowiącej centrum sterowania wieloma kanałami i narzędziami, wyłoniła się nowa kategoria systemów informatycznych – digital experience platforms (DXP) – skoncentrowana na zarządzaniu doświadczeniem użytkownika, na całej ścieżce jego kontaktu z marką. DXP dbają o wspomniane już powyżej wskaźniki dotyczące wydajności stron internetowych. Jednocześnie pozwalają zwiększać przewagę konkurencyjną firmy poprzez szybką i sprawną adaptację nowych rozwiązań – przyjaznych dla klienta i efektywnych dla przedsiębiorstwa. Błąd 5. Wymyślanie koła na nowo Zbudowanie własnego systemu e-commerce, w założeniu idealnie dostosowanego do indywidualnych potrzeb biznesu, na pewno brzmi kusząco. W ostatecznym rozrachunku, może się to jednak okazać zbyt wielkim wyzwaniem. Autorska platforma e-commerce wymaga zatrudnienia zespołu deweloperów oraz sporych zasobów – finansowych i czasowych. Stworzenie własnego systemu może zająć nawet kilka lat i pochłonąć miliony złotych. Tworząc własną platformę, możesz też natrafić na problemy i błędy, które już dawno zostały zauważone i naprawione w gotowych rozwiązaniach. Gotową platformę e-commerce możesz dostosować do swoich potrzeb i uruchomić znacznie szybciej i taniej. Warto jednak zastanowić się, czy wybrać rozwiązanie w formule SaaS czy on-premise. Wykorzystanie platformy on-premise pozwala na większą customizację i daje większą kontrolę nad infrastrukturą. Umożliwia też przechowywanie danych wyłącznie na własnych serwerach, co pozwala uniknąć dodatkowych obowiązków związanych z RODO w tym obszarze. Błędy w e-commerce – jak ich uniknąć? Korzystając z popularnych na rynku rozwiązań, masz gwarancję, że łatwo znajdziesz ekspertów od wybranego przez Ciebie rozwiązania. Dzięki funkcjonowaniu w modelu open-source, wokół popularnych rozwiązań szybko tworzą się duże społeczności oferujące wtyczki, rozszerzenia i pomoc przy najczęstszych problemach. Według niezależnych ekspertów platformą najlepiej dostosowaną do wymagań wyszukiwarek i współczesnych użytkowników pod kątem urządzeń mobilnych jest Shopware – niemiecka platforma oparta o otwarty kod źródłowy. Jako nowoczesne i łatwo edytowalne narzędzie umożliwia stworzenie indywidualnego portalu e-commerce i zbudowanie ścieżki zakupowej klienta dokładnie dopasowanej do potrzeb Twojego biznesu. Tomasz Pląska – Solutions Architect w e-point.  

Czytaj dalej »
Dlaczego klienci porzucają koszyki

Dlaczego klienci porzucają koszyki i jak temu zapobiec? – 3 powody

Niemal co 8 koszyk zakupowy w internecie zostaje porzucony. W przypadku urządzeń mobilnych ta statystyka bywa nawet bardziej zatrważająca. Problem niesfinalizowanych zakupów spędza sen z powiek każdemu, kto sprzedaje w sieci. Dlaczego klienci porzucają koszyki i jak z tym walczyć? Sposobów jest przynajmniej kilka, choć nie wszystkie można poprawnie wdrożyć na własną rękę. Nieoczekiwane komplikacje Użytkownicy nie lubią być negatywnie zaskakiwani. Jeżeli Twój sklep dolicza dodatkowe koszty przesyłki na ostatnim etapie ścieżki, to najpewniej możesz pożegnać się z potencjalnym zakupem. 54% kupujących online stwierdziło, że „koszty wysyłki sprawiły, że całkowity koszt zakupu był wyższy niż oczekiwano”. To ponad połowa klientów. Podając powód rezygnacji, 34% kupujących online stwierdziło, że „koszty wysyłki zostały wymienione zbyt późno” Tak wynika z badań prowadzonych przez UPS oraz comScore. Dlatego możliwie szybkie poinformowanie o koszcie przesyłki, który nie ulegnie zmianie na kolejnych etapach procesu zakupowego, wydaje się kluczowym elementem. Co jeszcze możesz zrobić dla swoich klientów? Poinformuj wyraźnie o progu darmowej wysyłki, jeżeli wykorzystujesz tę metodę w swoim e-commerce. Jeżeli kwota wysyłki zmienia się w zależności od towaru, zaznacz to odpowiednio. Jeżeli dodatkowo chcesz spróbować zwiększyć średnią wartość koszyka, pokaż użytkownikowi, ile mu brakuje do darmowej dostawy, aby zachęcić go do dodania kolejnych produktów do koszyka! Podobnie jest z każdym innym zaskakiwaniem klienta. Szczególnie, gdy w grę wchodzą pieniądze. Postaraj się zadbać o to, by koszty były liczone jak najwcześniej i komunikowane w jak najbardziej czytelny sposób. Opcje dostawy w e-commerce Metoda wysyłki to niezwykle ważny obszar, na którym sklepy internetowe mogą tracić wielu klientów. Dlaczego? Niewiele osób zamówi towar, jeżeli na ostatnim kroku ścieżki zakupowej uświadomi sobie, że nie będzie w stanie go odebrać  w miejscu i czasie, w którym zamówione produkty będą im potrzebne. Jak temu zapobiec? Oferując możliwie wiele opcji dostawy. Klienci będą chcieli odebrać towar wygodnie i możliwie bez zmiany swoich codziennych nawyków i planów. Dla niektórych wygodny będzie odbiór w Paczkomacie – według badania GEMIUS aż 77% kupujących online w Polsce wybiera właśnie tę metodę dostawy! Inni będą preferowali osobisty odbiór w sklepie – na przykład w formule click & collect. Dla właścicieli e-commerce ta ostatnia metoda może być ciekawą opcją, która ułatwi ograniczenie kosztów zwrotów towarów! Wachlarz możliwości to jedno, druga sprawa to informowanie o ograniczeniach dostawy. Na przykład tych związanych z dostawą poza granice kraju, w którym funkcjonuje sklep. Jeżeli nie zrobisz tego odpowiednio wcześnie, użytkownik skompletuje koszyk i dopiero na ostatnim kroku dowie się.. że musi go porzucić. Idąc dalej, możesz spróbować dostosować komunikaty oraz treść strony w zależności od kraju, z którego pochodzi użytkownik. Różne metody płatności Płatność i jej procesowanie to ostatni krok, w którym prawie-już-klient może zmienić zdanie i porzucić koszyk. Przyczyny mogą być różne. Jedną z nich będzie na przykład brak preferowanej metody płatności. Rozumując w prosty sposób można dojść do wniosku, że im więcej opcji płatności umożliwisz swoim klientom, tym większa szansa, że któraś z nich będzie tą preferowaną. Z drugiej jednak strony implementacja i utrzymanie kolejnych bramek płatności to dodatkowe koszty. Dlatego warto zadbać o „pokrycie” kilku obszarów: umożliwić szybką płatność elektroniczną oraz tradycyjny przelew; zadbać o opcję płatności nie tylko w granicach rodzimego kraju, ale także poza nim w przypadku sklepów międzynarodowych; umożliwić płatność portfelami elektronicznymi takimi jak Google Pay czy Apple Pay; zadbać, aby proces był funkcjonalny nie tylko na desktopie, ale także na telefonie komórkowym; w niektórych branżach warto rozważyć wprowadzenie płatności odroczonych. Dodatkowo procesowanie płatności musi być wygodne i bezbolesne – użytkowników może zniechęcić konieczność kilkukrotnego wpisywania tych samych danych w formularzu dostawy oraz formularzu do płatności. Tak jak w każdym innym formularzu – liczbę pól należy ograniczyć do niezbędnego minimum, a ewentualne błędy komunikować prosto i wyraźnie. Niewiele rzeczy irytuje bardziej niż niedziałający przycisk potwierdzenia zamówienia, gdy przeszło się już prawie całą ścieżkę konwersji… Dlaczego klienci porzucają koszyki i jak temu zapobiec? Przyczyn, przez które koszyki są porzucane jest naprawdę wiele. Sposobów, by sobie z tym problemem poradzić, również. Niestety niezwykle trudno o materiał, który do tematu podchodzi kompleksowo. Dotąd należało zbierać wiedzę z kilku bądź kilkunastu miejsc i często tłumaczyć dodatkowo z języka angielskiego. Dlatego przygotowaliśmy publikację, która całą tę wiedzę gromadzi w jednym miejscu. Nasz e-book “7 powodów porzucania koszyków oraz jak im zapobiec” to kompendium wiedzy i zbiór gotowych przykładów, które powinny zainteresować wszystkich sprzedających w sieci. Bazuje na badaniach wewnętrznych i zewnętrznych oraz naszym doświadczeniu w pracy z klientami. Publikacja jest uporządkowanym zbiorem inspiracji i gotowych przykładów zastosowań, które ułatwią utrzymanie klienta.  W dodatku e-book jest darmowy, więc tym bardziej zachęcamy do pobrania go z naszej strony. Źródła: https://inwestycje.pl/biznes/77-kupujacych-w-internecie-wskazuje-ze-najczesciej-wybiera-paczkomaty/ https://baymard.com/checkout-usability Autorem tekstu jest Adrian Kaczkowski, współtwórca e-booka. Ekspert z ponad 7-letnim doświadczeniem w obszarze automatyzacji marketingu. Ma na koncie zrealizowanych ponad 35 projektów z zakresu marketing automation i personalizacji w e-commerce oraz opracowania kompleksowej strategii komunikacji omnichannel. Ma doświadczenie we wdrażaniu marketing automation w takich branżach, jak automotive, retail, bankingu, a szczególnie w obszarze e-commerce. Pracował z takimi klientami, jak Żabka, Carrefour, Erli, 4F, Ikea, Orange czy T-Mobile.

Czytaj dalej »
skuteczny dropshipping

Skuteczny dropshipping – 5 kroków

Dropshipping zyskuje coraz większą popularność. Zachęca do niego brak inwestycji związanych z kupnem towarów i powierzchni na ich magazynowanie. To duża szansa na rozwój własnego biznesu. Co zrobić, aby rozpocząć skuteczny dropshipping? 1. Wybierz produkty, które chcesz sprzedawać Na samym początku warto zastanowić się, co w ogóle chcesz sprzedawać? Dropshipping umożliwia sprzedawanie każdego produktu, warto jednak wybrać taki, który nie jest zbyt popularny i mocno rozpowszechniony. Konkurencja jest bardzo duża. Weź pod uwagę produkt, który łatwo sprzedać bez zwrotów (ubrania, obuwie niekoniecznie zalicza się do tej kategorii). Wybierz niszę produktową i uważnie przeanalizuj działania konkurencji. Dobrą wiadomością jest to, że na początku nie musisz zakładać działalności gospodarczej. Dopóki Twoje zarobki nie przekraczają połowę minimalnej krajowej, nie musisz płacić ZUSU, a jedynie podatek od zarobku do Urzędu Skarbowego. Opodatkowaniu podlega również marża, którą nakładasz na produkt. 2. Załóż sklep internetowy Żeby sprzedawać produkty online musisz mieć sklep internetowy. Jeśli nie chcesz sam tworzyć swojego sklepu możesz skorzystać z oprogramowania e-commerce wraz z integracją z hurtownią. Gotowy sklep jest opcją korzystną ze względu na wiele możliwych udogodnień. Daje on możliwość skorzystania z bezpłatnego okresu próbnego (14 dni), oferuje szeroki wybór pakietów, obsługę w razie problemów technicznych, podpięcie nowoczesnych form płatności. Nie potrzebujesz zaplecza technicznego, aby zacząć działać. Platformy e-commerce mają wiele możliwości, dzięki którym można zwiększyć sprzedaż. 3. Podpisz umowę i współpracuj z dostawcą Wybór dostawcy ma ogromne znaczenie dla Twojego przyszłego rozwoju. Zadawaj wiele pytań, szukaj platform e-commerce, które umożliwiają opcję plug-and-play, dzięki której możesz zintegrować dostawców z hurtowniami dropshippingowymi. Na samym początku współpracy z hurtownią często przedsiębiorcy obniżają marżę, gdyż nie mogą liczyć na dodatkowe rabaty. W miarę rozwoju biznesu i wzrostu zakupów sytuacja się zmienia – marża wzrasta na rzecz możliwych rabatów. Integracja z hurtownią daje możliwość sprzedawania całego jej asortymentu. Nie musisz tworzyć opisów i zdjęć produktów, gdyż są one importowane z hurtowni. Nie musisz również ręcznie aktualizować systemu, gdyż dane dotyczące stanu magazynów, cen i opisów są aktualizowane na bieżąco. Procesy automatyzacji, które umożliwia dropshipping pobierają dane dotyczące zamówień wraz z dokumentami do przewozu dla wszystkich dostawców, ponadto informują klientów o ich zamówieniu i jego statusie, a także pozwalają na analizę efektów. 4. Pozyskuj klientów i utrzymuj z nimi dobrą relację Dropshipping przejmuje całą pracę związaną z fulfillmentem – logistyką w e-commerce. Twoim zadaniem jest skupić się na pozyskiwaniu klienta – najlepiej poprzez promocję własnego sklepu. Od czego zacząć? Warto zadbać o dobre SEO pod pozycjonowanie Twojego sklepu w Internecie. Pozycjonowanie polega na dobraniu odpowiednich tytułów, nagłówków, słów kluczowych, opisów alternatywnych do grafik, wewnętrznych tekstów na stronie, zdjęć, wideo, linków zewnętrznych czy udostępnianiu treści na portalach społecznościowych. Drugim obszarem działania są media społecznościowe, które świetnie sprawdzają się do utrzymywania relacji z klientem i budowania wizerunku firmy. Do promocji swej marki możesz zaprosić influencerów (w zależności od możliwości budżetowych). Możesz również skorzystać z linków sponsorowanych (paid search), które są widoczne na samej górze w wynikach wyszukiwania. 5. Rozważ zwroty i reklamacje towarów Po opłaceniu zamówienia przez klienta, sklep internetowy przesyła je do hurtowni, która wysyła produkt do osoby zamawiającej. Faktury lub paragony są wysyłane przez sklep (coraz częściej w formie online). W zależności od ustaleń sklep rozlicza się z hurtownią przed lub po wysyłce zamówienia. Zwroty nie są przyjmowane przez hurtownie (jedynie reklamacje), więc potrzebujesz przestrzeni na magazynowanie zwróconych produktów. Możesz również zdecydować się na hurtownię dropshippingową, która przyjmuje zwroty.  5 wymienionych kroków pozwoli Ci rozwinąć skuteczny dropshipping. Po pewnym czasie od wdrożenia wszystkich etapów zaczniesz obserwować wyniki Twojej pracy.  Sprawdzaj, które produkty najlepiej się sprzedają i przez jakie kanały komunikacji. Obserwuj zachowanie osób kupujących – jaki jest współczynnik konwersji dla zakupów przez komputer i telefon. Analizuj, które produkty są opłacalne, sprawdzaj raporty. Dzięki temu Twoja firma będzie rozwijała się krok po kroku.

Czytaj dalej »

E-commerce po irlandzku. Wywiad z Bartoszem Sieprackim (Enterprise Ireland)

Ecommerceportal.pl wita w swoich wirtualnych progach Enterprise Ireland w osobie Bartosza Sieprackiego. Bartoszu, powiedz proszę kilka słów na temat tej organizacji, jakie są jej cele, czy się zajmuje? Enterprise Ireland jest agencją irlandzkiego rządu, zajmującą się wsparciem irlandzkich firm i przedsiębiorców w tworzeniu innowacyjnych produktów i usługi wprowadzaniu ich na rynki eksportowe. Robimy to dzięki naszej sieci 40 biur na całym świecie. Jesteśmy też bardzo aktywni jako inwestor, w 2020 r.  globalnym rankingu serwisu Pitchbook zostaliśmy sklasyfikowani na 1. miejscu w kategorii funduszy inwestycyjnych pod względem liczby inwestycji. Regularnie, co roku, inwestujemy w ponad 120 startupów. Zwrot z wcześniejszych inwestycji w 2020 r. wyniósł ponad 100 milionów EUR. Jakie miejsce w waszej działalności zajmuje tematy e-commerce? Coraz ważniejsze, przede wszystkim ze względu na pandemię, która po pierwsze zwiększyła liczbę konsumentów korzystających z zakupów online, a po drugie wymusiła na sektorze detalicznym konieczność przestawienia się na e-commerce. Wzrost liczby paczek dostarczanych przez irlandzką pocztę An Post w 2020 r. w porównaniu do 2019 wyniósł ponad 200%! W związku z dynamicznym wzrostem ecommerce wystartowaliśmy m.in. z programem COVID-19 Online Retail Scheme, w ramach którego przyznajemy granty do 40 tys. EUR firmom z sektora detalicznego na rozwój umiejętności i infrastruktury informatycznej związanej z ecommerce. Nawiązaliśmy również współpracę ze światowymi gigantami ecommerce: Ebay i Amazon. Z tą pierwszą zrealizowaliśmy program pod nazwą Retail Expansion w ramach którego 50 irlandzkich firm zyskało dostęp do globalnej platformy Ebay wraz z kompleksowym, profesjonalnym wsparciem w docieraniu do klientów i nowych rynków eksportowych. Jednym z  beneficjentów tego programu jest Ri Na Mara, producent kosmetyków z wodorostów. Wsparliśmy również podobny program realizowany przez Amazon, a oprócz tego zapewniliśmy sfinansowanie usług chmurowych na Amazon Web Services o wartości 4 mln EUR, dzięki którym irlandzkie startupy technologiczne w tym te zajmujące się ecommerce mogą tworzyć nowe cyfrowe produkty, wykorzystujące analizę danych, sztuczną inteligencję czy uczenie maszynowe. Czy e-commerce w Irlandii ma jakieś szczególne wyróżniki? Irlandzki rynek sprzedaży online rośnie bardzo dynamicznie, szacuje się, że w 2020 r. przychody sklepów online wzrosły o 159%, aż pięciokrotnie więcej niż w poprzednich latach. Co więcej, 67% firm sprzedających online doszła do ponad 1 mln EUR sprzedaży. W poprzednich latach byli oni w mniejszości. Przy czym 15% wszystkich sklepów online jest odpowiedzialna za ponad 80% sprzedaży, także najwięksi dominują i ten tak zwany „długi ogon” jest dosyć krótki. Bardzo ciekawe jest to, że w 2020 r. Irlandczycy okazali się lojalni i lokalni, bo jak pokazały badania, chętniej kupowali w irlandzkich firmach niż u międzynarodowych gigantów. Na pewno częściowo jest to efekt bardzo udanej kampanii informacyjnej wspieranej m.in. przez Enterprise Ireland – „Look for Local” – która zachęcała konsumentów do zakupów u lokalnych producentów. Jaka jest pozycja firm irlandzkich w e-commerce? Czy działają lokalnie czy wspieracie ich wejście na rynki np. europejskie? Zdecydowanie coraz więcej firm irlandzkich wychodzi na rynki eksportowe, w tym Polskę. Nasze biuro aktywnie je w tym wspiera, w czerwcu zorganizowaliśmy dla nich seminarium wspólnie z Allegro, podczas którego przedstawiciele polskiego czempiona ecommerce, opowiadali o specyfice polskiego rynku i szczegółach oferty platformy. Firmy, które wzięły udział w tym wydarzeniu to m.in. producenci kosmetyków, biżuterii, rękodzieła. Największy irlandzki sukces na rynku polskim – i nie tylko – to Waterwipes. Nawilżane chusteczki, przyjazne noworodkom i alergikom fantastycznie sprzedają się na całym świecie zarówno w sieciach drogerii ale też online. W Polsce w tym roku Waterwipes otworzyło swoje okienko na Allegro, ten sukces i popularność chusteczek to zasługa świetnego polskiego dystrybutora – firmy Eco & More – która znakomicie promuje ten produkt, zarówno online jak i offline. Warto wspomnieć też o irlandzkich firmach zajmujących się ecommerce od strony technicznej. Wielu polskim e-sklepom znana jest na pewno firma Xsellco, która swoimi produktami eDesk i Repricer zapewnia kompleksową obsługę klienta, procesu sprzedaży, promocji i wyceny na kilkudziesięciu platformach ecommerce o globalnym zasięgu. Z Xsellco korzystają m.in. HP, Suzuki, czy Superdry. Z kolei irlandzki Channelsight pomaga markom skrócić tzw. customer journey, zapewnić możliwość wielokanałowej sprzedaży (tzw. omnichannel) i zmaksymalizować wykorzystanie istniejących treści do promocji produktów online. Inni irlandzcy dostawcy technologii z obszaru ecommerce to: Sales Optimize  – generowanie leadów sprzedażowych i analityka danych Scurri – platforma SaaS do wysyłki i logistyki. Bartosz, bardzo dziękuję za spotkanie i mam nadzieję na aktualizację wiedzy o działaniach Enterprise Ireland w domenie e-commerce.

Czytaj dalej »

Pobierz bezpłatny ebook

Jak założyć sklep na Facebooku i Instagramie?

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies, które będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień swojej przeglądarki internetowej i wyłączyć opcję zapisu plików cookies. Ze szczegółowymi informacjami dotyczącymi cookies na tej stronie zapoznasz się tutaj: polityka prywatności.